sobota, 22 lutego 2014

Rozdział I


"Daily life"

Jak  zawsze musiałam znosić upokorzenia związane z moja pracą , ale jedyne co tam mnie trzyma to pieniądze ,które potrzebuje na życie.

-Kate o której kończysz zmianę?

-Sama nie wiem , ale chyba godzinę lub dwie później niż ty .

-Szkoda dziś chce zanieść te papiery do szkoły , a sama nie chce iść.

-Przepraszam Niki , ale naprawdę muszę zostać załatwiła mi to Emi.

-No tak  przecież zawsze tak jest , tylko że ostatnio to ja miałam ten  problem.  

 Smutno jest zostawiać własną przyjaciółkę  w  pracy , która jest dla nas  zwykłą karą, niż przyjemnością  .Weszłam do przebieralni dla pracowników i zaczęłam ubierać się w swoją sukienkę , która jak się okazało  została ubrudzona tłuszczem . Znowu ten sam numer czego ona chce od mnie , co ja jej takiego zrobiłam .Emi jest współwłaścicielem tej o to kawiarni w której pracuje z Kate , zawsze robi nam pod górkę i upokarza przed wszystkim . Zdążyłam się przyzwyczaić , jednak  zawsze boli .Poszłam do domu się przebrać nie oczekiwanie w mieszkaniu był mój ojciec , ale i tak traktowaliśmy się jak , byśmy nie wiedzieli o swojej obecności . Weszłam do pokoju i otworzyłam szafę , w której znajdowały się moje ubrania . Wyjęłam miętowe rurki i białą bluzkę z napisem"I love Alice" kocham ten T-shirt  , jest moją jedyna pamiątką po mamie . Zawsze ta bluzka przynosi mi szczęście i mam nadzieje , że dziś też . Założyłam komplet i usłyszałam głos ojca.

-Nicole , możesz podejść do mnie ?! mój ojciec mnie woła czyli mam coś zanieść lub odebrać .Wzięłam torbę z dokumentami i portfolio do  szkoły . Podeszłam do stołu przy , który siedział Paul .

-Słucham ?! Podniosłam głos , by zauważył  że jestem przy nim. Rzadko kiedy mamy okazje normalnie rozmawiać , więc wole się nie przyzwyczajać do jakich kol wiek myśli kłębiących się w moim umyśle związanymi ze spokojną rozmową bez podnoszeniem  głosu  .

-Tu jest adres siłowni  do , której masz zanieść ta paczkę i pamiętaj masz podać... !!  Mam podać się za twoja asystentkę  i uważać , by żaden z chłopaków One Direction  nie zauważył mnie . Sama mogłam dokończyć  jego wypowiedz , bo znałam  wszystko na pamięć.

Pewnie zastanawiacie  czemu się ukrywam , chociaż nikt mnie nie zna i nie wie , że jestem  córką managera  znanego zespołu . Otóż mój ojciec nie chce , żeby ktoś znał moją twarz , jakby dziennikarze dowiedzieli się , że ma córkę. Myślę , że ojciec długo mnie rani w taki sposób i to jest nic w porównaniu do nie których  spraw.

Wychodząc wzięłam paczkę z karteczkę położna na stole  . W tym momencie znajdowałam się na drodze , przed cukiernią  postanowiłam że w drodze powrotnej z Akademii kupie coś dobrego. Szłam przez uliczkę  ułożona z kostki brukowej , a wzdłuż stały  ławeczki i duże donice z różami . Nocom było tu przepięknie zwłaszcza w święta ,gdy zamiast kwiatów stoją tu iglaki z świecącymi lampeczkami . Dojście do siłowni nie sprawiło mi większego trudu , gdyby nie piszczące fanki , które dało się słyszeć  z dziesięciu metrów. Miałam okazje , by nikt mnie zauważył zespołu. Dla mnie było to dość , głupie nie jestem żadną gwiazdą ,a muszę się ukrywać    dla byle jakiego powodu . Nawet jeśli zostałabym zauważona to nikt nie pamiętał ,by takiej brzydkiej nastolatki jaką ja jestem . Dość tego rozmyślania muszę wejść do tej siłowni , kierowałam się do drzwi  , do których dotarłam w mgnieniu oka .Wchodząc do budynku na pierwszym planie można zauważyć  recepcje do której doszłam i podałam  kobiecie przesyłkę i powiedziałam od kogo jest i kim jestem . Ona odebrała ją i kazała się podpisać jako nadawca , tak jak prosiła tak zrobiła . Po sekundzie byłam wolna od spraw ojca i mogłam spełnić swoje marzenie . Wyszłam i kierowałam się do przystanku , ale na chwilkę odwróciłam się w stronę fanek i ...... 

---------------------------------------------------

Mam nadzieje , że będzie się podobało .

Czytasz=Komentujesz :)

:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz