sobota, 22 lutego 2014

Rozdział LIII

 
" Party ? " 

Weszliśmy oboje do środka ciepłego mieszkania Kate w którym rozbrzmiewała muzyka. Od wejścia było słychać śmiech gości i rozmowy danych grupek. Na kanapie w salonie siedziały dziewczyny, a chłopcy z piwem w reku stali przy kuchennej wysepce, żadne z nich nie zauważyli naszej obecności, nie byłam pewna co do przyczyny tego, ale też nie chciałam zrozumieć tego jakoś opacznie. 
- Cześć wszystkim. - Odezwałam się, pokazując swoją niewielką osobę ich oczom. 
- Oh ... Nicole ! - Kate wykrzyknęła, podbiegając do mnie, zamknęła mnie w niedźwiedzim uścisku, a następnie zrobiła krok w tył zarazem puszczając mnie. Przyglądając się każdemu siniakowi. 
Nie mając pojęcia zwyczajnie pozwalałam się okręcać we wszystkie strony do momentu kiedy trochę zaczęło kręcić się mi w głowie. 
- Czekaj, daj mi odpocząć, chyba że chcesz na panelach zwrot mojego dzisiejszego obiadu. - Zakomunikowałam, wyrywając się lekko z jej uścisku na moich ramionach. Kate zaśmiała się, przytakując. - Więc jak u was ? - Zwróciłam się do dziewczyn, siadając na skórzanej kanapie obok Kate. 
- Co masz na myśli ? - Eleanor zapytała z uśmiechem na twarzy, który od razu odwzajemniłam, pożałowałam tego, gdy poczułam jak rozcięcie na ustach się lekko rozchyla. Nie byłam na to przygotowana, nie zadowolona wróciłam to pierwotnego wyrazu swojej twarzy.  
- Jeżeli chodzi o prace to na przykład u mnie idzie bardzo dobrze. Dziewczyny i ja napisałyśmy prawie wszystkie teksty piosenek i wystarczy wejść do studia, aby zacząć nagrywać. - Odezwała się Perrie, mówiła z taką pasją o swojej pracy. Musi to bardzo lubić. 
- Czyli, że niedługo usłyszymy promocyjną piosenkę ? - Westchnęłam z zadowolenia na co dziewczyny zachichotały. - Przepraszam, jeszcze nie wspomniałam, że jestem fanką Little Mix? - Zaśmiałam się ze swojej głupkowatej pamięci !
- W takim razie, chyba muszę mojej fance, powiedzieć, że niedługo będzie koncert. - Z wielkim uśmiechem odezwała się w moją stronę Edwards . - I chce abyście wszyscy się pojawili na nim. - Spojrzała na dziewczyny. 
- Na pewno się zjawimy ! - Krzyknęłam zadowolona, że wreszcie biedę mogła być na koncercie i trochę się powygłupiać. - Okey, a u ciebie jak ? Zwróciłam się do Danielle, która dziś pięknie wyglądała w tej złotej sukience, zresztą każda z nich ślicznie się prezentowała nie to co ja, cała posiniaczona i blada jak karton gips. 
- Wyobraźcie sobie, że wczoraj tańczyłam podczas występu Katy Perry ! - Podekscytowana, zaczęła opowiadać jak bardzo była zestresowana na wszystkich próbach, a zwłaszcza w czasie generalnej, sama przyznała, że to był jej pierwszy raz kiedy bała się, że zapomni co ma tańczyć w danym momencie. 
- Tylko mi nie mów, że czegoś nie wykonałaś ?! - Ostrzegawczo pokiwałam palcem, każda z nas czekała z niecierpliwością, czy Dani wszystko się udało. 
- Szczerze mówiąc, miałam pewny moment kiedy po prostu czarna pustak ukazała się w mojej głowie, ale gdy tylko zboczyłam co robi moja koleżanka z klubu od razu wiedziałam co i jak. - Zaśmiała się, a ja odetchnęłam z ulgą. 
- Wiesz jeszcze nigdy się nie spodziewałam, że będę tak zestresowana w czasie opowiadania, jak poszło tobie na występie. - Przyrzynałam zdziwiona. 
- Dzięki. - Uśmiechnęła się Danielle. - A co z tobą Eleanor ? - Zapytała brunetki siedzącej obok niej. 
- Na pewno nie miałam tak ciekawego wieczoru jak ty. - Odezwała się zasmucona, ale dobrze wiedziałyśmy,  że udawała podłamaną. - Musiałam ślęczeć nad książkami. - Oburzona westchnęła. 
- Weź przestań, bałam się, że tam zejdę. - Mruknęła Dani.
- Wy tak tu się chichracie, a ja głodny jestem. - Odezwał sie Niall, który stanął przed nami. - Nie jest pora na zjedzenie czegoś ? - Zapyta. Na co wszyscy wybuchneli głośnym śmiechem, nawet sami chłopcy przyszli do nas.

Tak jak przypuszczałam Kate nagotowała dużą ilość przeróżnych dań. kiedy ona zdążyła to zrobić i jak w ogóle jej się udało uchronić to wszystko przed naszym głodomorkiem ? Każdy był taki szczęśliwy, aż trudno sobie wyobrazić jak bardzo sprawili mi przyjemność, że nie zapomnieli o mnie w czasie, gdy mój ojciec popsuł cały mój spokój.   
- Wszystko w porządku ? - Harry szepnął, przybliżając się krzesłem bliżej mojego, jego ręka spoczęła na oparciu moje siedzenia. 
- Chyba tak. - Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając. - Sama nie wiem, jak jest. - Przyznałam, wbijając paznokcie  swój nadgarstek. 
- Możemy wyjść jeśli chcesz. - Zaproponowała, bawiąc się widelcem. 
- Nie chodzi o to. Po prostu zastanawiam się.- Zatrzymałam się, wtulając głowę w zagłębienie jego szyi. - Czuje się bardzo dobrze przy nich i tak naprawdę, oni sa moją rodziną. - Uśmiechnęłam się. - Nie ważne co powie Paul czy zrobi, ja już wiem kto jest dla mnie ważny. - Odwróciłam się do Styles'a, aby spojrzeć w jego oczy. Pocałował mnie w czoło z troską. 
- Tak bardzo Ci dziękuje. - Powiedział gładząc moje knykcie. - Nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie te słowa. Jesteś szczęśliwa, a to sprawia że i ja jestem. 
Czując wibracje mojego telefonu w kieszonce, wyjęłam go, a nastąpienie odblokowałam.  
- Kto to ? - Harry zapytał nakładając sobie ciasto na talerz. 
- To jedynie kilka powiadomień z instagrama. - Mruknęłam, zaglądając w aplikacje. 
Okazało się, że Danielle, Perrie i Eleanor w tym samym czasie dodały zdjęcie na którym oznaczyły mnie i Harrego. Gdy tyko zobaczyłam kto jest na fotografii od razu się uśmiechnęłam. Nawet nie zdają sobie sprawy jaką mi niespodziankę sprawiły. Uchwyciła nas jak rozmawialiśmy, a  Styles pocałował mnie w czoło. Nie spodziewałam się, że obserwowały nas lub jedna z nich. Zrobiłam zdjęcie dziewczyną, gdy zawzięcie dyskutowały i oznaczyłam każdą z nich.  
- Harry. - Szepnęłam, szarpiąc go za sweter, aby wreszcie się odkleił od tego żarcia. - Spójrz. - Pokazałam nasze  zdjęcie . 
- Czekaj. - Powiedział uśmiechając się głupkowato, nie wiedząc o co chodzi, położyłam telefon na stole.  
Wyjął swój  i parę razy poruszył  palcem po ekranie, urywając przede mną jego zamiary. 
- Pomyślałem, że Ci się to spodoba. - Odsłonił ekran, - Jeśli chcesz mogę zmienić. - Zasugerował, a jego dołeczki w policzkach stawały się coraz głębsze. 
- To jest cudowne ! - Cicho zapiszczałam wyrywając jego telefon z rąk. Chłopaka. Spoglądałam na tapetę, które sobie ustawił, to było takie śliczne. Przedostawało kolaż naszych zdjęć, których jak na razie było nie wiele, ale jakieś były. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że może coś takiego wymyślić. - Dziękuje. - Szepnęłam całując go w policzek. 
- Zakochańce co wy tam tak słodzicie ? - Z końca stołu zawołał Zayn. 
- Ugh ! Popsułeś wszystko. - Naburmuszona westchnęła Pezz. - Ja na nich patrzyłam ! Są tacy słodcy. - Uśmiechnęła się, pokazując nam serduszko utworzone z jej serwetki. 
- Hmm ... czy tego nie zrobiłaś dla mnie ? - Malik zaśmiał się
- Oj zamknij się ! - Mruknęła Perrie. Na co wszyscy zaśmiali się. 

Wszyscy zaczęli się powoli zbierać, jutro była podobno jakaś gala na której chłopcy zostali zaproszeni co lepsze razem z dziewczynami. Nie mam pojęcia jak oni sobie wyobrażają to, ale ją naprawdę nie mam zamiaru iść na takie wydarzenie, zejdę tam na 100%. Zresztą nie mam w co się ubrać. Oczywiście Kate pierwsza powiedziała, że ona idzie i nie obchodzi ją żadne zdjęcia, które będą robione dokoła. Sama nie wiem, jak ona sobie to widzi. Mam dylemat. Jak na razie chce jedynie się położyć do łóżka ... jutro pomyśle co zrobić z tym problem.  Gdy tylko dojechaliśmy do domu chłopców, każdy z nas poszedł do sypialni. Nie mogłam dłużej wytrzymać w moim ubraniu, więc od razu przegrałam się w piżamę i weszła pod kołdrę, pod która już leżał mój cudowny chłopak chrapią jak  wielki miś.

Obudził mnie dźwięk tuczącego się szkła, odkryłam kołdrę ze swojego leniwego ciała. Była siódma, więc mogłam przypuszczać kto już wstał.  Zbiegłam po schodach, by tylko jak najszybciej znaleźć się w miejscu zdarzenia. Na środku pokoju stał Niall z tacką na której było pełno jedzenia, a o bok leżała rozbita szklanka i wokół rozlany sok.
- Eem mam nadzieje, że to posprzątasz. – Odezwałam się, na co chłopak odwrócił się, czerwony jak burak. W ustach trzymał kolejna paczkę jakiś płatków, bo niby już na tacy nie było żadnych.
- Obudziłem Cię ? Przepraszam, musiałem się jakoś zabrać.- Markotnie powiedział, zawartość którą trzymał postawił na szklanym stoliku.
- Nie i tak już miałam wstać. – Skłamałam, idąc za nim do kuchni. - Masz zamiar wszystko zjeść ? – Odezwałam się w pół śmiechu. Dalej nie mogę ogarnąć  skąd on ma tyle miejsca w żołądku.
- Dzielić się nie będę. – Ostrzegł, wychodząc z pomieszczenia zabrał z blatu ścierkę.
- Dobra, zrozumiałam. – Szepnęłam.
Sama zrobię sobie coś do jedzenia, ale z drugiej strony wcale nie jestem głodna. Usiadłam na krześle przy stole. Wzięłam laptopa, który stał na miejscu obok. Po włączeniu go zaczęłam przeglądać strony z sukienkami. Tak, zdecydowałam się zgodzić na pójście z Harrym na tą gale, więc trzeba coś założyć odpowiedniego na takie coś, jeszcze gdybym ogarniała co mogłoby to być.
- Ta jest ładna. – Powiedział Styles, całując mnie w policzek. Kiwnęłam głową potwierdzając, że słyszałam.
Nadal wlepiając wzrok w ekran, Harry usiadł obok mnie, stawiając przed sobą miskę z płatkami. – Gdzieś idziemy, że szukasz sukienki?. – Zapytał. Czując jego wzrok na sobie, spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając.
- O ile wiem to wczoraj, mówiliście o jakiejś gali. – Westchnęłam. – Ty to masz pamięć.
- Daj mi lepiej całusa, a nie będziemy gadać m mojej głowie. – Przybliżył się składając na moich ustach pocałunek.


Siedziałam na kanapie oglądając jakiś film, ponieważ chłopcy wyszli na jakąś próbę zostałam sama w domu. Czekałam na Kate, która ponoć miała być tu jak najszybciej, ale sądząc po godzinie raczej nie wykonała swojej ”obietnicy”.
- Może byś zamknęła drzwi?- Odezwała się moja przyjaciółka, na co podskoczyłam ze strachu.  
- Mogłabyś mnie nie straszyć ? – Grzecznie zapytałam. Śledziłam jej każdy ruch do momentu kiedy rozłożyła się na kanapie.
- Cicho. – Machnęła lekceważąco. – Lepiej mi powiedz co z tą sukienką. – Uśmiechnęła się.- Kupiłaś ją przez Internet, czy mamy dziś iść po nią ?
- Zrobiłam to pierwsze. – Westchnęłam, dając większą uwagę telewizorowi niż Kate.
- W sumie to możemy iść znaleźć coś w twojej szafie, jeżeli masz. – Zaśmiała się.
- Przecież, gdybym coś miała to nie wydawałbym kasy na tą nową. – Zdziwiona popatrzyłam na dziewczynę.
- Zapomniałaś, że ostatnio Ci dawałam kilka sukienek. – Zawołała, wstając z kanapy. Podeszła do mnie i pociągnęła za rękę. Pomagając mi wstać.


Ponad godzinne zajęło nam znalezienie ponoć sukienek Kate, która niby dała mi je, ale w ogóle tego nie pamiętam, jedynie z jednym faktem, że jedną kupiłyśmy na wspólnych zakupach. Ona odwalała na szczęście brudną robotę grzebiąc w garderobie za kieckami, ja jedynie siedziałam na podłodze. Nawet nie wiedziałam, że mam tu tyle ubrań, podobno gdy wyjechaliśmy w trasę, kiedy wszyscy dowiedzieli się, że jestem dziewczyną Harrego, ktoś przywiózł pewną ( ta większą) część moich ubrań. Jednak w ogóle nie przeglądałam co posiadałam w tym domu. Teraz już wiem, rozglądając się po pomieszczeniu jest tego bardzo dużo i to naprawdę nie mam pojęcia skąd miałam tyle kasy na ciuchy.
- Zwariowałaś ? – Podniosłam się z podłogi, zaalarmowana kreacją w rekach nieobliczalnej Rain. – Nie założę tego ! – Krzyknęłam, zaplatając ręce na udach.
- Co ? – Spytała oszołomiona. – Dlaczego ? – Spojrzała na mnie, podejrzewając przyczynę mojej nagłej zmiany nastroju.
- Umm … no bo ja. – Zatrzymałam się, zastanawiając się co zrobić. – Całe plecy będą mi widoczne. – Mruknęłam, wbijać wzrok w podłogę.
- Masz ładne plecy. – Oznajmiła. -  Coś chcesz powiedzieć, ale się boisz, mam racje ?
- Może.
- Gadaj o co chodzi, albo sama się dowiem. – Podniosła głos, kładąc sukienkę. Podeszła do mnie i usiadła naprzeciwko mnie, czekając na moje zwierzenie się, chociaż nie mam w ogóle takiej ochoty.
Odwróciłam się do niej plecami, podciągając koszulkę do góry, ukazując to czego nie chce pokazywać.
- O mój Boże!- Pisnęła, łapiąc mnie za ramiona, odwracając mnie. – Kto Ci to zrobił?
- Zgadnij. – Sapnęłam wyrywając się z jej uścisku na moich ramionach. – Możemy o tym nie gadać ?Więcej nic nie usłyszałam, jedynie stłumiony szloch mojej przyjaciółki. Świetnie. 

* Parę Dni później* 

Ciekawe czy dziś nie zejdę na zawał serca, nie dość, że Paul ma nas tam „pilnować” to sam fakt, że jadę na jakąś tam gale z okazji rozdania nagród pisarzom. To jest takie dziwne i inne, nietypowe dla mojego dotychczasowego życia i szczerze nie pale się do tego. Wystarczy, że przez związek z tym zielonookim wszystko się pozmieniało, a może właśnie powinnam się przyzwyczaić do tego typu spraw? Czemu zawsze tak dużo analizuje, zamiast bachnąć sobie kieliszek i dobrze się bawić to zachowuje się, jakbym połknęła kija. Czy ja już coś piłam ? Weź się w garść !
Nicole
Otworzyłam  łazienkę w której krzątała się Lou, miała zrobić mi makijaż i Kate oraz zakryć moje rany na plecach w tej kwestii jedynie jej mogę zaufać jeżeli chodzi o osobę, która stworzyć ma arcydzieło no mojej twarzy.
- Gotowa ? – Cała w skowronkach odezwała się Lou, stała za mną trzymając w reku spinkę do moich włosów oraz grzebień. Skinęłam głową z uśmiechem.

Nicole
Kate
W czasie, gdy malowała moje plecy specjalnym podkładem szukałam lakieru odpowiedniego do całego zestawu. Dziwne, że jeszcze nie ma tu Kate, która pewnie rozgadałaby się do samego końca roboty stylistki chłopców. Po skończeniu sprawy z plecami, mogłam je zobaczyć na zdjęciu zrobionego przez „moją” kosmetyczkę, następnie zajęła się upinaniem moich włosów, podczas kiedy nakładałam pierwszą warstwę lakieru na moje paznokcie. Cieszyłam się, że Lou zajęła się tak robota, że o nic nie pytała, zwłaszcza o plecy. To nie tak, że ja nie chce z nią gadać czy coś, tylko że dziś jestem strasznie drażliwa i nie chce mieć nie fajnych stosunków z nią zwłaszcza dziś. Po jakiejś godzinie wszystko było gotowe, wystarczy tylko się przebrać w ta kieckę Kate.



Kate
- Dziękuję, wyglądam jak nie ja ! – Zawołałam uradowana, całują dziewczynę w oba policzki. – Nareszcie wyglądam jak normalny człowiek, a nie jak jego wrak.
- Daj spokój. – Machnęła lekceważąco, pakując niepotrzebne kosmetyki. - Zawsze dobrze wyglądasz.- Skomplementowała mnie.

- Właściwie to gdzie jest Kate ? – Zapytała siadając na mim wcześniejszym miejscu.
- Sądziłam, że przyjdzie tutaj lub już uczyniłaś z niej boginie. – Zaśmiałam się
- Jasne, bo jestem wróżką. – Pstryknęła palcem z wielkim  uśmiechem. - Idź się ubierać, a ja zadzwonię do spóźnialskiej. Skinęłam głową, a następnie wyszłam z pomieszczenia kierując się do garderoby chłopców. Była ogromna, zajmowała chyba z trzy pójdę, gdybym miała obliczyć. Fajne było to, że każdy rząd ubrań lub dwa, były podpisane czyje i co jest gdzie, ja oczywiście miałam po połowie z Harrym, chociaż mówiłam mu, że wystarczy mi jedynie komoda u niego w sypialni to się na to nie zgodził. - Uparte to takie. - Stwierdziłam w myślach, przeszukując wieszaki na których potencjalnie rzecz biorąc znajdowały się moje sukienki, gdy już znalazłam to czego szukałam, zdjęłam szpilki szpilki i wsunęłam je na swoje stopy, po czym rozluzowałam pasek od szlafroka , które same się rozwiązały i opadły wzdłuż moich ud, powodując uwidocznienie mojego ciała i bielizny.  Rozsunęłam suwak i włożyłam sukienkę.
- Pomóc Ci ? - Piskliwy głos rozległ się w pomieszczeniu, odwróciłam się, aby zobaczyć Kate, wyglądała przepięknie. Strasznie dobrze wyglądały jej włosy z niebieskim. 

______________

Fajnego sylwka wam życzę i lepszego lub tak samo zajebistego roku 2014 :)

Mam nadzieje, że mieliście fajne święta;* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz