" conversation"
A w niej było napisane :
''Niki twój ojciec jest w kawiarni , masz przyjść jak najszybciej . Chodzi o jakieś zdjęcie z Twittera . ''
Współczuje Kate xoxo .
Co mam teraz zrobić , jak się wytłumaczę ? w każdym razie muszę się tam zjawić , bo i tak nie ominie mnie ta rozmowa tylko martwiłam się , czy będę mogła coś powiedzieć w sprawie mojej obrony . Złapałam taksówkę , podałam adres , teraz tylko zostało mi czekać na dojazd pod wskazaną ulice . Bardzo denerwowałam się nie wiedziałam co powiedzieć , a co dopiero oczekiwać jak się potoczy to spotkanie . Myślałam jeszcze chwile na temat wszystkiego co , może się zdarzyć , moje rozmyślenia przerwał taksówkarz , który oznajmił że jesteśmy przed kawiarnią "Starbucks''. Zapłaciłam za podwiezienie i wyszłam z auta , stałam przed budynkiem dobre pięć minut . Gdyby nie moja przyjaciółka została , bym tu przez całą noc , a może i dłużej. Kate wciągnęła mnie do środka i zaczęła coś mówić ściszonym głosem .
- O jakie zdjęcie chodzi twojemu ojcu ??
- Długa historia , ale obiecuje opowiem Ci w wolnej chwili .
- Mam nadzieje , a teraz idź na zaplecze . Lepiej , żeby twój ojciec nie czekał .
Gdy Kate wypowiedziała te słowa przeraziłam się , nie wiedziałam jak może skończyć się ta sprawa z tym zdjęciem . Może nie którzy myślą , że to tylko zdjęcie ale nie w moim przypadku dla Paula to bardzo dużo znaczy.
- Jest ,aż tak źle ?? wypowiedziałam to zdanie z lekkim lękiem , które musiała wyczuć moja przyjaciółka .
- Sama sprawdź , nie chce ciebie bardziej stresować . Dziewczyna przytuliła mnie i popchnęła w stronę zaplecza . Nie wiedziałam co powiedzieć , ale widocznie mój szef to zrozumiał , bo sam zaczął monolog.
- Dzień dobry Nicole
- Dzień dobry
-Twój przyjaciel chce z tobą porozmawiać , więc zostawiam was samych. Wiedziałam , że nie przyzna się do mnie , ale żeby do tego stopnia mnie krzywdzić . Jak w ogóle to wygląda ja mam mieć ''przyjaciela '' wieku mojego ojca !!! chciałam do wykrzyczeć , ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Usiadłam na krześle i patrzyłam się w jego oczy . Cisza trwała długo , więc postanowiłam przejąć inicjatywę.
- Czemu jesteś w mojej pracy ?!
- Widziałem zdjęcie twoje na Twitterze , możesz mi wyjaśnić czemu byłaś tak nieuważna?!
- Starałam się jak mogłam po prostu pierwszy raz nie jest coś po twojej myśli !
- Wcale , nie wściekam się o to tylko wytłumacz czemu dałaś zrobić to zdjęcie ?!
- Nie wiedziałam , że ktoś zrobił je dopiero widziałam przed godzina , opublikowane na tt i nie jest tu powiedziane , że to na pewno ja !!!
- W tym mogę się zgodzić , ale Harry widział twoja twarz przed całym tym incydentem i mówi o tobie przez cały czas !!!
- Nie zna mojego imienia , ani nazwiska , jedynie widział twarz , która zapomnie przy najbliższym podpisywaniem płyt . Wtedy tyle twarzy będzie miał przed sobą , że za pomnie o mojej!!
-Miejmy nadzieje , a teraz masz szlaban na wychodzenie na miasto przez dwa tygodnie , będę miał pewność że nie zobaczy ciebie do koncertu .
-A o mojej pracy to zapomniałeś !!!! Myślałam , że zaraz wybuchnę i wszystko wykrzyczę co mi leży na sercu , ale powstrzymałam się nie chciałam pogarszać mojej sytuacji .
-Wszystko ustaliłem z twoim szefem , masz urlop przez cały szlaban i dostaniesz pieniądze za wszystkie dni nieobecności.
Wybiegłam z budynku jak najszybciej , nie chciałam dalej słuchać ojca który rani mnie w każdym momencie. Nie zważałam na nic , chciałam tylko znaleźć się w miejscu , który utkwił mi w głowie od dziecka . Moja kryjówka od smutnej rzeczywistości znajdowała się za miastem , więc musiałam iść bardzo długo , omijając wszystkie sklepy i domy na potkane po drodze. Będąc na miejscu usiadłam na mostku i patrzyłam jak rzeka ledwo płynie w stronę miasta . Wokół znajdowały się różnej wielkość krzewy , po prawej ręce była polana z różnymi kwiatami , jednak kolorem fioletowym przeważały fiolki , które kocham . Wzdłuż łąki była długa drużka prowadząca do Villi , ale nigdy nie miałam odwagi sprawdzić czy ktoś w niej mieszka. Siedząc tu przypomniało się mi wiele wspomnień związanych z mamą. Była bardzo pogodna kobietą o piwnych oczach i czarującym spojrzeniu na, które mogłam patrzeć godzinami . Najbardziej co ceniłam w Alice to była mocna wiara we mnie i jak i w to , że będzie żyć dość długo , nawet z rakiem trzustki. Mijające tygodnie , miesiące przyniosły tylko cierpienia na , które małą dziewczynka nie mogła patrzeć obojętne , wątpię żeby który kol wiek człowiek nie płakał nad chorą osobą. Po policzkach spadały mi niekontrolowane łzy , które coraz częściej , wypływały mi z oczy . Z tropu zbił mnie od głos łamiącej gałązki , wstałam najszybciej , jak mogłam bałam się że ktoś dowiedział się gdzie jestem , na szczęście nie był to mój ojciec , ale większe zło przez , które mam te wszystkie kłopoty a mianowicie Styles miałam farta jego głowa była schylona do dołu . Wzięłam swoje rzeczy i schowałam się w najbliższych krzakach . Widać było po nim , że miał jakieś zmartwienie . W tym momencie chciałam wyjść z kryjówki i pocieszyć go , ewentualnie dowiedzieć się o co chodzi , ale nie mogłam . Dostałam sms od Kate , przestraszyłam się że słyszał ale na szczęście nic takiego się nie stało. Odczytałam wiadomość i odpisałam . Miałam teraz problem jak stąd się wydostać miałam się spotkać z Rain w MC , jak to zrobić jeśli stoi tu Harry i być nie zauważona ?? . Nagle....
___________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz