sobota, 22 lutego 2014

Rozdział VI

 
" Nieoczekiwana rozmowa "

Głosy nie należały do ojca , tylko Louisa, Nialla i Harrego . Co oni tu robią?! zamknę drzwi od pokoju na klucz, chyba jest  to najlepszy pomysł, który wymyśliłam w tym momencie . Przysłuchiwałam się ich rozmowie, chodziło o jakiś tort z lodówki , ponoć Paul kazał im przyjechać po niego, ale jakim cudem już ojciec zapomniał o moim szlabanie , a zarazem o mnie ?!Po pewnym czasie słyszałam tylko krzyk Nialla, który był oburzony,  że chłopaki nie chcą mu dać kawałek tortu. Wyszli uff  usiadłam na łóżku trochę szokowana tym zdarzeniem, chyba dziś już nic mnie nie zdziwi.

Dwa dni później (Sobota)
Ubranie Niki w Wesołym Miasteczku :)
Przez ostatnie dni nie wychodziłam z domu, ponieważ padał  cały czas deszcz. Podczas pobytu w pokoju rozmawiałam z Kate i zadręczałam się myślami , jak wytłumaczyć Harremu moja sytuacje, oczywiście nie chce mu powiedzieć o wszystkim, tylko 1/3 z  życia. Dziś  rozpogodziło się i bardzo z tego powodu cieszyłam się . Idę z Rain trochę się zabawić, mimo że to tylko wesołe miasteczko, mam cel dobrze spędzić czas, jak i zapomnieć o ojcu, Harrym i  innych. Odświeżyłam się, wybrałam ubranie lekko pomalowałam swoja twarz i przebrałam się z mojej pięknej piżamki w komplecik, o którym już wspominałam, zjadłam śniadanko. Dochodziła dwunasta, więc szybko wybiegłam na przystanek, gdzie już stała Kate .

-Hej, piękna co taka wystrojona?

- Wiesz trzeba zrobić wrażenie, musimy już się zbierać, jeszcze nam wykupią wszystkie bilety.

-Nie przesadzaj,  przecież nie ma tyle ludzi , którzy tak bardzo lubią wesołe miasteczko, jak my!!.

Po paru minutach byłyśmy na miejscu, kupiłyśmy dwa bilety  i miałyśmy cały  plac do zabawy. Jako pierwsza atrakcje wybrałyśmy diabelski młyn, Kate   cały czas trzymała się mojego ramienia prawie na końcu nie odpadło, biedna moja rączka. Następna   była  karuzela nie ma to jak jeździć na plastikowych konikach i  słuchać tej uroczej muzyczki, cały czas się śmiałyśmy wyglądałyśmy jak wariatki , ale nie obchodzi mnie co pomyślą inni, nawet jedno dziecko biło się z Kate o konika, które zajęła pewnej dziewczynce. Jak Rain zacznie się bawić, trudno ją przekonać że musimy wracać, szczerze to nie miałam ochoty na powrót  do domu, więc dałam  spokój . Sama zeszła , gdy zobaczyła budkę z wata cukrowa, zamęczę się tu  nie ogarniam, po prostu jak małe dziecko wszędzie jest!!!. Kupiłam dla siebie największą watę jak mogła być i dołączyłam do Kate , która szła w stronę   lodziarni . Nic nie widziałam przez to coś lepkiego na patyku, niefortunnie przewróciłam się na kogoś, zresztą tak samo jak moja towarzyszka u boku. Jak się okazało Rain wpadła na Zayana , a ja na Harrego po prostu bomba.  Pomogłam wstać Hazzie, następnie zdjęłam z niego kawałki waty przyklejonej do jego bluzki, Kate zrobiła to samo z Malikiem i zaczęli  o czymś rozmawiać, nie słuchałam ich tylko patrzyłam na Stylesa , który podnosił mój portfel. 

-Przepraszam, że ubrudziłam bluzkę.

-Nic się nie stało, nawet się cieszę może wreszcie powiesz jak masz na imię i nie uciekniesz ? Na twarzy chłopaka był wielki uśmiech, przez który nie mogę się skupić. Myślałam długo nad tym co mam powiedzieć i w końcu wymyśliłam zdanie nie mające po części sensu .

 - Skorzystam z okazji, że po raz kolejny na ciebie wpadłam i wytłumaczę coś . Uśmiechnęłam się z grymasem i spojrzałam na Hazze, który był widocznie zbity z tropu.

-Zostaniesz z chłopakami? Z wróciłam się do mojej przyjaciółki, która była tym bardzo zaskoczona , jednak chyba nie przeszkadzało jej towarzystwo Zayana, Louisa, Nialla i Liama.   

-Jasne , musisz to wyjaśnić , a ja zostanę z tymi dziećmi.

-Hahah i kto to mówi, że jest dzieckiem to  ty chodzisz  w ta i z powrotem po całym wesołym miasteczku. Kate zaczerwieniła się i chciała coś powiedzieć , ale Zayan wziął ja za rękę  i poszli za chłopakami. 
Zostałam sama  z chłopakiem, któremu chciałam opowiedzieć cześć mojej historii i do którego coś czułam, tylko jak to powiedzieć ? sama nie wiem.

- Co chciałaś mi wyjaśnić. Matko co ja mu powiem jak tak na mnie patrzy , zaraz się rozpłynę.

- Może chodźmy w miejsce , gdzie nie ma dużo ludzi?? Chłopak widocznie był zdziwiony tą odpowiedzią, ale po kilku sekundach wrócił do swojego nieziemskiego uśmiechu na który żadna dziewczyna nie może patrzeć z obojętnością.

- Na przykład do samochodu ?

-Będzie to chyba dobre miejsce jeśli nigdzie  nie pojedziemy . Przy ostatnich słowa uśmiechnęłam się , a on zaczął myśleć . 

- Wtedy bym miał pewność, że nie uciekniesz, ale obiecuje  nigdzie nie pojedziemy .Ta jasne strasznie boi się o to, przecież tak często nie znikam,albo i nie....

Wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do czarnego Vana, zaparkowanego między budką z lodami, a z kukurydzą, naprawdę ciekawe miejsce parkingowe. Martwiło mnie jedno, że ktoś nas sfotografuje wtedy nie wiem jak bym mogła się wytłumaczyć ojcu. Weszłam na tył , tam było najwięcej miejsca, muszę mieć szanse uciec w razie czego , ale nie chce tego robić, mam dość tego wszystkiego, chce   powiedzieć całą prawdę .

-Więc wytłumacz mi czemu za każdym razem uciekasz ? musiało mu bardzo zależeć, zrobił takie oczy że chciałam powiedzieć mu wszystko co leży mi na sercu bez wyjątku.

- Tego powiedzieć Ci nie mogę , na prawdę przepraszam.

- Czemu w ogóle chcesz ze mną rozmawiać ? nie wiesz jak bardzo  mnie boli , że nie mogę powiedzieć  co czuje do ciebie?!  Zamarłam po prostu nie wiedziałam co powiedzieć, ale zebrałam siły na coś co mnie dręczy od tygodni.

- Wiem, że to trudne bo ja tez wiele rzeczy chce wyjaśnić ,ale nie jestem w stanie  . Po prostu nie mogę się z tobą  pokazywać, rozmawiać i nie powinieneś  mnie zobaczyć przy siłowni , był to mój błąd. Z tym ostatnim nie byłam pewna, wiedziałam  że nie żałuje tego co się stało przed budynkiem.W tedy zobaczyłam jak zraniłam go . 

- Ja tego nie żałuje, od tamtej pory czuje coś naprawdę wartościowego .
Po policzku spadała  łza, która został otarta jego delikatnymi rękami.

- Czemu płaczesz ? Widać było po jego oczach, jak bardzo martwił się o mnie. Nie  sadziłam, że ta rozmowa doporwadzi mnie do płaczu sama nie wiem czemu tak zareagowałam może z nerwów?

- Nie wiesz jak bardzo chce powiedzieć Ci prawdę, która nie jest ciekawa jak twoje życie czy innej osoby. Nie jestem szczęśliwą dziewczyna  zawsze będę się zadręczać wieloma rzeczami. Chłopak, był bardzo zdziwiony moja odpowiedzią, sama się mu nie dziwie.

-Nic nie rozumiem , bardzo ciebie kocham, cały czas myślę o tobie i zastanawiam się czemu mnie unikasz, żadna dziewczyna jeszcze przede mną nie uciekała . Po wiec mi wszystko , pomogę Ci tylko mi uwierz. Pierwszy raz usłyszałam takie wyznanie, ale  jak mam Ci wytłumaczyć, że twój menadżer nie jest taki jak myślisz? ja nie umiem .

- Harry ja..... Nie zdarzyłam nic powiedzieć, a on złapał moja twarz , nasze usta zbliżały się tak szybo, że nie spostrzegłam kiedy mnie pocałował. Co ja zrobiłam, lepiej co on zrobił !!!

-Przepraszam muszę już iść. Wybiegłam z auta i zaczęłam kierować się do Kate, którą zauważyłam od razu, gdy wysiadłam. Gdy spojrzałam do tyłu okazało się, że za mną biegnie Hazza, tak łatwo się nie poda, przynajmniej tak mi się zdaje.

Perspektywa Kate 

Bardzo dobrze bawiłam się z chłopakami, jednak martwiłam się o Niki nie wiadomo czy powie prawdę zależy jej na Harrym, a wiem że opowiadanie o swoim życiu nie jest dla niej tak łatwe jak innym. Zayan mówił mi jak bardzo  Stylesowi zależy na Nicole. Niby mogę pomóc mu, by przekonać moją przyjaciółkę aby była z Hazzą, ale jej ojciec  to już inna sprawa i będzie trudno. Gdy zobaczyłam  Niki biegnąca w moja stronę całą zapłakaną , a za nią Harry wiedziałam że musiało coś się stać poważnego. 

-Niki co się stało?!

-Nic nie mów chodźmy stąd proszę. Dziewczyna wręcz błagała mnie, widząc jak Styles biegnie w nasza stronę zrobiłam tak jak mnie prosiła.

-Przepraszam was , ale muszę iść  pozdrówcie Harrego. Poszłam z Nicole w stronę wyjścia. Zaprowadziłam ją do pobliskiej kawiarni, chciałam dowiedzieć się dlaczego moja przyjaciółka była rozzłoszczona. Moje sposoby wyciągania informacji z Higgins zawiodły, ale po pewnym czasie sama wszystko mi opowiedziała.

- Jeśli on ciebie kocha może powinnaś spróbować, będziesz omijała spotkania z ich menadżerem. Patrzyłam na reakcje dziewczyny siedzącej przede mną.

-Kate co ty mówisz już naprawdę zwariowałaś?!

-Chce żebyś była wreszcie szczęśliwa, a udawanie że wszystko jest w porządku nie jest dobrym rozwiązaniem. Uwierz mi powiedz mu, że go kochasz  i przybliż twoja sytuacje rodziną, a jeśli nie jesteś wstanie to  powiesz prawdę, gdy będziesz mu ufała.


Perspektywa Nicole

Może Kate ma racje, powiem mu  że też do niego coś czuje, może wtedy wszystko będzie łatwiejsze, ale jeśli ojciec się dowie co będzie? . Nie jestem pewna czy to na pewno wspaniały pomysł. Może dam spokój.

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Patrzyłam na przyjaciółkę, która zmieniła się od kiedy zostawiłam ją z chłopkami, czy o czymś nie wiem ?

- Sądzę, że jeśli nie chcesz zrobić tego dla siebie to zrób to dla Hazzy, Zayan opowiadał mi dużo na temat Harrego i napewno nie jest szczęśliwy on ciebie na prawdę kocha!!! czyli miałam racje coś jest pomiędzy nią, a Malikiem tylko on ma dziewczynę......

-Wiem to powiedział mi i pocałował , ale. Po raz kolejny nie mogłam dokończyć zdania, bo Kate zaczęła się wydzierać na całą sale.

-Cicho bądź !!! muszę przemyśleć wszystko chodźmy już.

- A pójdziesz  sama ?, dziś jeszcze mam zmianę w pracy.

-Okej nie ma sprawy to do zobaczenia jutro. 

Pożegnałam się i wyszłam z budynku. W domu o dziwo poczułam coś nowego, nie smutek tylko radość, że wróciłam do tego miejsca które nie wspominam dobrze. Weszłam do pokoju w którym słońce rozświetliło pomieszczenie, jakoś wszystko się zmieniło, czemu?
Zabrałam swoją fioletową kosmetyczkę i poszłam do łazienki w której wzięłam zimny prysznic, po wyjściu z kabiny przyglądałam się swojej twarzy w  lustrze, dziwiło mnie jedno czemu akurat  to ja go zainteresowałam co jest we mnie takiego ciekawego? Przebrałam się w wygodne ciuchy i usiadłam na łóżku, postanowiłam przejrzeć Twittera i to co ujrzałam załamało mnie....


---------------------------------------------------

Zawaliłam :(


Przepraszam za błędy 



Czytasz = Komentujesz 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz