sobota, 22 lutego 2014

Rozdział X

 

" Zaskoczenie"

W tym całym pośpiechu nie zauważyłam nadjeżdżającego rowerzysty, chciałam zejść na bok, jednak przewróciłam się na chodnik uderzając głową o krawężnik, kierowca nie zdążył  zahamować i wpadł na mnie, moja prawa noga została przygnieciona, nie mogłam jej wyciągną 
pomógł mi face który wyczołgał się z pod roweru. Po zabraniu z mojej nogi ciężaru próbowałam się podnieść, jednak nie mogłam po wielu próbach i tak upadałam. Chłopak pomógł mi wstać jaki i usiąść na ławce, która stała na szczęście bardzo blisko .

-Nic pani nie jest? spojrzałam na mojego wybawcę jak na głupka, jeśli on nie widzi tej wielkiej, czerwonej guli na mojej kostce to naprawdę......- Nic mi nie jest może pan jechać, ja odpocznę i będę mogła już iść w stronę domu-sama nie wiem czy się podniosę, ale jeśli ten facet pojedzie i zostawi mnie, to jest burakiem . - Ja muszę już jechać. Świetnie zostałam na pastwę losu, niech ja tu będę nawet do ranka, zostanę może posągiem czy coś w tym stylu. Chłopak oddalił się bardzo szybko jak by się czegoś przestraszył, a ja nadal siedziałam i cierpiałam na tej ławce, noga bardzo spuchła i bolała o podniesieniu się nie było mowy. Jak tu pójść do domu może na czworaka hmm.... to by było bardzo ciekawe i efektywne, ale z drugiej strony i tak nie dam rady. Najlepsze co mogę zrobić to zadzwonić do Kate na pewno mi pomoże. Wybrałam numer i czekałam z niecierpliwością jak usłyszę głos mojej przyjaciółki .

- Hallo - zaspany głos? zapomniałam 3:00 dochodzi 
-Przepraszam, że tak późno dzwonie, ale mam problem.
- Coś się stało- matko moje ucho, bardzo wrażliwa się zrobiła .
- Nie krzycz tak nic jeszcze nie powiedziałam . Dziewczyna od razu się uspokoiła, ale wątpię że na długo.
- Właśnie miałam taki drobny wypadek, możesz przyjechać po mnie, jestem koło MSC. Matko jak szybko odłożyła telefon, jeszcze wszystkiego jej nie wytłumaczyłam !!! 
Kate przyjechała taksówką po 5 minutach, nie spodziewałam się, że aż tak szybko będzie ale bardzo się cieszyłam, miałam dość siedzenia sama, jak jakaś trędowata. Kate zapłaciła kierowcy i podeszła do nie z miną tak smutną jak nigdy. Usiadła koło mnie i się przytuliła, co jej się stało?
-Kate co jest ?? zapytałam jej się stanowczą, z lekkim przerażeniem.
-Wiesz jak mnie przestraszyłaś, myślałam ze coś poważnego się stało. Dziewczyna odkleiła się ode mnie i pytała się o wszystko, ja tylko odpowiadałam, tak minęła kolejna godzina.
-Może pójdziemy z tą nogą do lekarza ? 
- Jest tylko potłuczona jutro już będzie wszystko w porządku.
- Proszę chodźmy. Patrzyłam się tak na nią i sam nie wiem czy to wcale nie jest zły pomysł  

Perspektywa Kate

Jeszce parę minut temu tak strasznie bałam się o nią, ale i taka muszę przekonać ją abyśmy poszły do lekarza z tą noga jest taka uparta, po kim to ma ? teraz coś muszę wymyślić.
- Zadzwonię po Harrego jeśli nie zgodzisz się na moją prośbę. Czekałam na jej reakcje z niecierpliwością.
-Hazza śpi zalany w trupa. Co za człowiek a teraz mógł jej pomóc, to wyjście trzeba skreślić .
- To do Liama na pewno ciebie zaprowadzi do szpitala. teraz to ma ją- To lepiej chodźmy- byłam zdziwiona tak szybką odpowiedzią, coś musiał się stać.
Wzięłam Niki pod ramię, za każdym razem gdy zle staneła piszczałą jak opętana. Po 10 minutach byłyśmy w środku budynku, pomogłam usiąść Nicole i poszłam do doktor, który stał na korytarzu. Gdy rozmawiałam, odwróciłam się aby pokazać o kogo mi chodzi i to co zobaczyłam ... Niki leżała na podłodze nie przytomna koło niej stał już lekarz i pielęgniarki, które pomagały włożyć ja na noszę. Stałam jak wryta dopiero po kilku minutach doszło do mnie co się stało, usiadłam na krześle i myślałam nawet o najgorszym.

-Przepraszam . Spojrzałam się na osobę stojącą przede mną.
- Co się stało mojej przyjaciółce?! ze łzami w oczach próbowałam powiedzieć normalnie zdanie.
-Jeszcze nie wiemy dokładnie, ale mam parę pytań do pani. - słucham ?!.- Jak ma pani przyjaciółka na imię , co się stało podczas wypadku. Odpowiadałam na wszystko posłusznie .-  Dobrze Nicole jest w sali nr 15 zostanie przez następne dwa dni, proszę powiadomić kogoś z rodziny. Pokiwałam głową na zgodę, ale dobrze wiedziałam że tego nie zrobię . Wyszłam z gabinetu i skierowałam się prostą do sali Niki , otwierając drzwi ujrzałam śpiącą Higgins, tak słodką wyglądała. Usiadłam na sofie obok okna i patrzyłam się na nią dopóki nie zachciało mi się spać.

*Ranek*
Perspektywa Niki  

Otworzyłam oczy, wszystko było jak przez mgłę , dopiero gdy podniosłą się wszystko było widoczne byłam w białej sali co ja tu robię?, czemu mnie tak głowa boli i kostka? gdzie jestem ? zadawałam pytania na które nie miałam pojęcia jak odpowiedzieć. Obejrzałam dokoła sale i gdy natrafiłam na sofę ujrzałam Kate śpiącą jak aniołek. Musiałam ją  obudzić , chce dowiedzieć się co jest granę.
- Kate. Wypowiedziałam imię mojej przyjaciółki z lekkim  rażeniem
-Już się obudziłaś jak się cieszę. Rain zerwała się z kanapy i przytuliła mnie. 
- Możesz mi wyjaśnić co ja robię w szpitalu. Teraz dopiero ujrzałam kroplówkę.
- Nic nie pamiętasz!! Kate przeraziła się moją lekką amnezją.
- Nic a nic czarna dziura?!
- Więc wczoraj miałaś mały wypadek i zaprowadziłam cię do szpitala w którym zemdlałaś, a miałaś tylko skręconą nogę i oczywiście teraz wyszło że  masz lekkie wstrząśnienie mózgu!!! Nie wiedziałam, że ma kolejną dramatyczną cześć w swoim życiu.
- Wypuszczą mnie do 14:00. Moja przyjaciółka spojrzała się na mnie jak na wariatkę- no co?!.- Miałaś wypadek i chcesz już wyjść ze szpitala dokończa oszalałaś i będziesz jeszcze dziś i jutro, więc trochę się pomęczysz. Spojrzałam na nią z wielkim smutkiem, ja tu nie wytrzymam !!! wykrzyczałam te słowa wprost w twarz Kate.
-Uspokój się pójdę po pielęgniarkę może da ci coś na uspokojenie. 
- Jestem spokojna i to nawet bardzo, położyłam się z powrotem i patrzyłam się w okno. 
- A czemu chcesz wyjść o 14:00? Kate spojrzała się na mnie z podejrzaną miną.
- Bo miałam dokończyć rozmowę z Louisem, chciałam powiedzieć mu cała prawdę.
- NAPRAWDĘ!!, zaskoczyłaś mnie. - Wiesz ja już powiedziałam Liamowi cała prawdę i dlatego miałam ten wypadek, bo nie zawrzałam na nic . Dziewczyno zgłupiałaś mogłaś coś sobie zrobić, a jak Liam na to zareagował ?!
- Za dobrze to nie, ale byłam w wielkiej rozterce w końcu pękłam, jeszcze gdy zobaczyłam Harrego...
- Mim zdaniem dobrze, że wreszcie powiedziałaś komuś z 1D, zrozumieją czemu uciekałaś. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do Kate. 
-Idziesz dziś do pracy? miałam nadzieje, że nie  proszę.
-Nie mam czas tylko dla ciebie. dziewczyna  pocałowała w czoło.
-Chociaż tyle, wiesz może ty pójdziesz do Nadods na spotkanie z Louisem?
- Nie wiem czy.....


__________________________________________________________________
Przepraszam za błędy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz