sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XI cz.1


"Plan Lou "

-Chociaż tyle, wiesz może ty pójdziesz do Nadods na spotkanie z Louisem?
- Sama nie wiem nie sądzę, że będzie zadowolony  moją obecnością. dziewczyna odwróciła się w stronę okna z przygryzioną wargą.- Kate zależy mi na tym, proszę.- złapałam ją za rękę, a moja mina była tak żałosna .- okej pójdę, ale nie miej pretensji gdy powiem coś czego nie powinnam. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że mogę żałować.
- Ja pójdę się przebrać i odświeżyć. Dziewczyna pocałowała mnie w czoło i wyszła.
Za bardzo nie miałam pomysłu, jak wytrzymać leżąc w tej białej klatce, widząc słońce za oknem co się nie zdarza często miałam ochotę wyjść i coś zrobić ze swoim życiem, jest takie bezsensowne, nic nadzwyczajnego.
-Dzień dobry. Za drzwi ukazała się czarnowłosa kobieta przywitała się i zaczęła zmieniać kroplówkę, z miną bardzo dziwną zaczęłam się martwić, że jest coś nie tak ze mną ale przecież to tylko skręcona noga i ból głowy niczego nie rozumiem. 
-Dzień dobry, będę mogła jutro wyjść? Spojrzałam na doktora stojącego przed moim łóżkiem.
- Do 15 :00  chcemy zrobić badania,  o 16:00 powiem co zdecydowałem.
-Przecież dobrze się czuje!!!
-Nie jestem tego pewien nie widzę, aby twoja mina była uradowana . Musiał zauważyć, fakt głowa bolała, a noga upominała się o pierwsze miejsce, więc....
Lekarz po sprawdzeniu mi ciśnienia, wyszedł razem z pielęgniarką która miała dać mi coś przeciw bólowego.
Perspektywa Kate 

Nie jestem pewna czy powinnam iść do Nadods, o czym będę rozmawiać z Louisem?.  Może pomoże mi swatać Harrego z Nicole,  to był by dobry pomysł.
Weszłam do restauracji i od razu zauważyłam chłopaka w paski przy stoliku stojącym obok jakiegoś wielkiego kwiatka, skierowałam się w stronę Louisa, który zauważyła mnie od momentu gdy stałam w wejściu.
- Hej gdzie jest Niki ?! spojrzał się na mnie jak na jakiegoś potwora, co ja zrobiłam?
-Nie mogła przyjść, więc poprosiła mnie, abym ją zatopiła. Siadając obok mojego towarzysza nie uniknęłam jego wzroku przeszywającego mnie.
- Chcesz coś do picia? zapytał się z głupim uśmieszkiem, myślałam że coś mu zrobię, zaczyna już mnie wkurzać.-Nic nie chce.
-Opowiadaj jestem ciekawy czemu nie mogła przyjść. Co ma powiedzieć prawdę czy skłamać, Kate wymyśl coś co by zrobiła Niki !!! aaa..... , nagle zadzwonił telefon to mój uff
Gdy zobaczyłam kto dzwonił moja mina rzedła, nie mogłam już powiedzieć może ten telefon, by mnie ominął patrzyłam się jak głupia na ekran, myśląc odebrać nie odebrać. Lepiej aby Paul nie czekał odbiorę. Włączyłam przycisk z zielona słuchawkę przyłożyłam samrtfona do ucha spojrzałam na Lou, do moich  oczu napłynęły łzy. 
- Słucham ? mój głos się łamał, nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam, że przy Louise odebrałam.- Wiesz gdzie jest Niki nie wróciła na noc do domu?! mężczyzna był zdenerwowany, on się martwił nigdy nie słyszałam zmartwionego Paula...., ale co powiedzieć hmm.... 
-Jest u mnie, wszystko z nią w porządku . po policzku spłynęłam mi łza, która nie powinna tego zrobić.
Mężczyzna się rozłączył, a ja odłożyłam telefon na stół, spojrzałam na Tommo i sie kompletnie rozkleiłam.
- Kate co się stało. chłopak próbował coś ze mnie wydobyć, jednak ja nie mogłam nic powiedzieć, po pięciu minutach trochę się uspokoiłam.
- Zadzwonił do mnie Paul.... i dlatego się rozpłakałaś ?
- Tak dlatego nie jestem przyzwyczajona do telefonów jego, a tym bardziej kiedy pyta o Niki, która wcale dobrze się nie czuje i nie jest u mnie, myślisz że się go nie boje w ogóle nie powinnam tu przychodzić. Chciałam już iść gdy zdałam sobie sprawę, że powiedziałam Lou o Nicol, przecież mnie zabije. Usiadłam z  powrotem na swoje miejsce, głowę opuściłam w dół.
- CO powiedziałaś ?! chłopak podniósł mi głowę i patrzyłam w jego oczy, nie każ mi tego powtarzać po raz kolejny, nie wiedziałam co zrobić
- Dobrze powiem Ci całą prawdę , co się stało wczoraj w nocy, a raczej dziś. Nicole po wyjściu od was miała mały wypadek- Jak to wpadek co jej jest?!. - możesz mi nie przeszkadzać kiedy mówię!!! więc jest w szpitalu z skręconą kostką i lekkim wstrząśnieniem mózgu, nie chciałam powiedzieć o tym Paulowi, bo nie sądzę aby Niki była zadowolona i wątpię czy by przyjechał do niej.
- Uff myślałem że coś bardzo poważnego z nią jest, a mam pytanie . Spojrzałam na chłopaka, miał inny wyraz twarzy niż wcześniej, bardziej niepewny.- słucham uśmiechnęłam sie i skierowałam twarz  przed siebie.
-Czy Paul od zawsze był taki w stosunku wobec Swojej córki?
- W czasie, kiedy Alice matka Nicole żyła było całkowicie co innego po śmierci wszystko się zmieniła szczerze nie rozumiem postępowania waszego menadżera, kiedyś naprawdę było widać że ją kocha, bardzo dużo czasu spędzali razem nawet sama to pamiętam, ale teraz jest bardzo trudno, chce aby Niki była szczęśliwa i była z osoba którą kocha ale wszystko staje jej na drodze.
-Właśnie ja mam pomysł co możemy zrobić z Stylesem i Higgins. Lou uśmiechnął się złowieszczo, a ja się zdziwiłam- co masz na myśli?
- Dziś Liam opowiedział nam wszystko o Nicole i myślałem nad tym wszystkim za nim jeszcze przyszłaś, mam pewien pomysł który może wypalić.
- Mów...!!! 
- Więc Harry dalej nie wytrzyma tego wszystkiego, a mamy trase koncertową za tydzień i boimy się, że Hazza może nie być w stanie wyjść na scene, cały czas chodzi zalany w trupa.- Nie wiedziałam, że tak działa na niego Nicole- Jeszcze jakbyś widziała go to .....Biedny sama nie wiem co mogę o tym myśleć jeszcze nie wiem jaki jest plan Lou, ale mam nadzieje, że jakiś sensowny, w czasie moje dumania nad ta sprawą do Louisa zadzwonił telefon kiwnęłam mu głową, żeby odebrał. Siedziałam i patrzyłam na przechodni     
, podsłuchując trochę rozmowy Louisa, wychodziło na to, że dzwoni Eleanor. Zaczęłam już poważnie się nudzić dochodziła 16:00, a on nadal rozmawiał, jednak po chwili dostałam sms, od Niki jutro wychodzi ze szpitala trzeba jej przynieść ubranie. Wyjęłam kartkę, długopis i nabazgrałam Louisowi adres szpitala gdzie leży Niki i informacje, że muszę lecieć po rzeczy dla Nicole , co do jego planu chciałam jeszcze porozmawiać z nim i chłopkami od razu oni się dowiedzą co chodzi po głowię Louisa. Dałam kartkę Lou i wyszłam wszystko było by w porządku gdybym nie wpadła na ...

----------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje, że ten rozdział będzie się podobał.

Bardzo Dziękuje za wasze kom i wejścia na mojego bloga 

Czytasz = Komentujesz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz