sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XI cz.2

 
" Odwiedziny"

Dałam kartkę Lou i wyszłam wszystko było by w porządku gdybym nie wpadła na  Nialla, który wywrócił na moją bluzkę loda.
-Przepraszam nie chciałem. patrzyłam się na blondaska tak zahipnotyzowana, nie wiem czemu nie rozumiałam tego.
-Nic się nie stało, co tu robisz ? Te jego oczy, matko co jest ze mną?
- Lou zadzwonił po mnie,  jakąś sekundę temu. Co przecież rozmawiał z El, chyba że źle zrozumiałam  uśmiechnęłam się do siebie
-Wiesz ja muszę już iść, mam  nadzieje że spotkamy się jeszcze. Odwróciłam się i poczułam coś w sercu, dziewczyno weź się w garść.
Będąc  w pokoju  Niki szukałam torby i potrzebnych rzeczy, gdy nagle z szafki wypadł jakiś zeszyt, nigdy go nie widziałam i nie wiedziałam co może zawierać jednak wolałam zajrzeć tam, wiem nie powinnam czytać ale przez ostatni czas nie było dobrze z moją przyjaciółką liczę  że nie będzie zła na mnie.  Czytając to wszystko zdałam sobie sprawę, że Nicole była na końcu wytrzymałości i bardzo kocha Harrego może dać mu to, ale nie sadzę że w tym momencie nie jest to dobre, odłożyłam na miejsce zeszyt i podniosłam torbę, kierując się do wyjścia. 
Perspektywa Niki 

Spałam , gdy nagle ktoś zaśpiewał mi do ucha kawałek zwrotki z Stand Up, zerwałam się i zobaczyłam przed sobą Louis'a, Zayan'a , Niall'a i Liam'a, który był bardzo zmartwiony.
-Co wy tu robicie !!!. kurde musieli wybrać moment w którym mam poczochrane włosy??, szkoda że nie ma Harrego posmutniałam,  zauważył to Payne .
-Co się stało ?? Spojrzałam na nich i nie wiedziałam co dokładnie powiedzieć, pewnie wszystko już wiedzą ale i tak czuje się nie zręcznie.
- Emm co by tu powiedzieć ........- Najlepiej opowiedz nam co się stało, bo bez powodu tu nie trafiłaś- Louis  ty zawsze coś wymyślisz, uśmiechnęłam się i zaczęłam zastanawiać się od czego zacząć.
- Kate zmusiła mnie bym przyszła do szpitala w którym zemdlałam i tak jakoś tu zostałam. odwróciłam głowę i czekałam co powiedzą chłopcy.
-Bez powodu tak się nie stało i Kate spotkałem. Spojrzałam na blondaska z zaciekawieniem.- a dokładniej to gdzie? A ty lepiej mów o co chodzi z tym szpitalem.
- W efekcie końcowym mam mały wstrząs mózgu i skręconą kostkę.- Łał ciebie to zostawić na chwile i już coś sobie robisz, normalnie jak z ......- Dokończ .- Harrym
- Właśnie co do niego. W chwil gdy chciałam  dokończyć zdanie w drzwiach ukazała się Kate z moją torbą.
- Oj chyba przeszkodziłam. dziewczyna zamknęła drzwi za sobą, położyła torbę i usiadła przy chłopcach.
Gadaliśmy przez cały czas  o bzdurach przy czym chłopcy wariowali dopóki nie zadzwonił telefon Lou, jego mina zrzedła.
-Co się stało spytałam się z uśmiechem na twarzy, ale Louis zignorował to i wyszedł na korytarz za nim całą reszta.
-Co jest spojrzałam na Kate ?? patrzyłam na nią wielkimi oczami.
-Skąd mam wiedzieć, ale musi być coś poważnego .- na to wygląda,  między tobą a Niallem coś jest? spojrzałam na nią, ona jednak odwróciła sie w stronę okna.
- Kate coś sie stało ? położyłam rękę na jej ramię, ona się odwróciła i spojrzała na mnie, nie wiem czemu ale do jej oczu napłynęły łzy..- Ja chyba się zakochałam, ale się boję że on mnie odtrąci,  a nie chce cierpieć. Otarłam z jej policzka łzę i przytuliłam jak najmocniej tylko umiem mówiąc przy tym wiele rzeczy, które ona mi mówiła w czasie  mojej rozsypki.
-O dziewczyny co wy tak się tulicie czuje się zazdrosny!!!
-Lou ja tu pociesz zdołowaną idz stad !!!. Spojrzałam na niego  i pokazałam język.- A my właśnie idziemy już, bo Harry się obudził i chcemy z nim pogadać. Jak to usłyszałam ręce mi opadły.- Ale nie powiesz mu..... - nie martw się nie dowie się o tobie, przynajmniej nie od nas. Chłopak pocałował mnie na pożegnanie w czoła i wyszedł.
-Wiesz Nicole ja już pójdę widzimy się jutro, Kate zrobiła to samo co Tommo i wyszła, trochę dziwne to było,  ale nie chce się wgłębiać.


Perspektywa chłopaków opowiada Lou 

Staliśmy przed sala Niki czekając na Kate, miałem zamiar w domu powiedzieć im o moim planie, tylko był  jeden problem  Harry. 
- Dobra musimy gdzieś wywieść Harrego. Spojrzałem się na Rain z dziwną miną, zresztą jak chłopaki.- O co ci chodzi? No w końcu powiesz nam o tym planie , a przy Haroldzie nie będziesz miał jak !!!!
- Jednak sądzę, że wystarczy kazać mu gdzieś iść. 
- Tak i znów sie upije oszałeś do końca??!! Fakt, faktem jest do tego zdolny w tym czasie, nigdy taki nie był, oczywiście nie mam żalu do Nicole, bo to nie jej wina.
- Kate ma racje, zadzwońmy po Paula on się nim zajmie. 
- Tylko nie jego, proszę. No tak zapomniałem tylko czemu ona ma taki nie smak do niego ?
- Nie martw się nie wejdzie do domu- Wtrącił się Zayan  z dziwną opiekuńczością.
- Może już pójdziemy??
Wyszliśmy wszyscy przez drzwi tylne od szpitala, ponieważ  przed budynkiem stało parę tysięcy fanek i dziennikarzy, a  Kate nie chciała zdjęć więc wybraliśmy druga opcje. To co mi nie dawało spokoju był Zayan i Kate . Pod kompleksem wysieliśmy co zrobić, aby wybawić Hazze poza kompleks. Miał powiadomić o tym Styles'a Liam , który od razu się zgodził. Po godzinie ujrzeliśmy w drzwiach Hazze, a przed kompleks przyjechał Paul który nie pytał o nic tylko zabrał naszego urwisa tam gdzie prosił Liam.


Perspektywa Kate 


Chłopcy weszli do środka po zniknięciu samochodu za bramą, ja stałam w korytarzu i patrzyłam na tych głupków, którzy ganiali się po cały domu . Usiadłam na kanapie i czekałam, aż się opanują bo ile można .
- Uspokoicie się wreszcie?!
Już idziemy o pani. Chłopcy posłusznie usiedli i się uśmiechnęli.
- Lou powiesz jakim masz plan ?? Spojrzałam na niego z ciekawością i puściłam oczko.
- Nie zwódź nam Louisa!!!! Zaczęłam się śmiać jak na jeta , chłopcy patrzyli się z poważna miną ale za długo nie wytrzymali 
- Więc  zdecydowałem się na ryzyko, Nicole jest w szpitalu ale jutro wychodzi, my jedziemy w następny poniedziałek w trasę możemy zabrać Niki. Spojrzałam się na niego jak idiotka.- Czekaj, a Paul przecież.... nie dokończyłam, ale Lou już zaczął mi tłumaczy 
- Zabierzemy ją jaką kucharkę będzie miała perukę. 
- A Harry będzie o tym wiedział ??
- Uznałem, że może zakolegować się z to naszą towarzyszką i zaponie o tym by pić. Zaczęłam nad tym się zastanawiać.
- A zabierzemy Kate- wtrącili się Horan i Malik
-Możemy będzie się opiekować Nicoel w końcu miała wypadek. Teraz to byłam zaskoczona.
- Co tym myślisz??
-Co ja... o ... tym my..śle ?? zgadzam sie tylko jeszcze Higgins !!! a jeśli Harry 
- Na razie nie martwmy się o to. 
Sama nie wiem czy powinnam przekonać Nicole do tego wszystkiego, ale jeśli mam pomóc  Harremu to spróbuje, a ona na pewno zgodzi się ze względu na Hazze. Myślałam nad tym dosyć długo dopóki w salonie nie zjawił się.
___________________________________________________________
Długo nie dodawałam rozdziału, nie miałam jak więc przepraszam. Mam nadzieję, że ten rozdział się spodoba i  dziękuje za wszystkie komentarze, jak i wejścia jesteście kochani :D .
Oceniajcie w kom jeszcze raz dziękuje bez was nie  było, by tego bloga. 


Czytasz= Komentujesz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz