sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XIV

 
"Why are you worried about me?"

- Tak, wiem ale nie rozumiem czemu tak się mną przejmujesz, przecież prawie twojego przyjaciela wprowadziłam w nałóg, a ty przychodzisz i wspierasz mnie jak najlepiej tylko umiesz. Nie wiem jak ja mogę się odwdzięczyć, wszystko robię źle, jestem dla was ciężarem..... nigdy nikomu nie mówiłam tak dużo, jak Louisowi i Kate .

- Jesteś osobą, która zmieniła życie Harrego i całego 1D , nigdy nie poznałem takiej dobrej i miłej dziewczyny, która przeżyła tak wiele i nadal chce dla wszystkich jak najlepiej, martwisz się o innych i  za to jesteśmy Ci wdzięczni. Louis popatrzył się na mnie i ujął moją twarz w swoich rękach.


- Nie mam pojęcia co zrobić, czuje się beznadziejnie. Patrząc się w oczy Lou, zaczęłam sie zastawiać co mam robić związku z Styles'em .


- Kocham ciebie jak siostrę i bardzo mi zależy abyś była szczęśliwa z Harrym. Spojrzałam na niego dosyć zdziwiona, to dlatego tak o mnie się martwi...

- Do czego zamierasz ? z wrażenia wstałam i chodziłam w tą i z powrotem po pokoju, bałam się że spytam mnie o wyjazd z nimi.


- Kate wszystko Ci wyjaśniła i dala czas do namysłu chcę wiedzieć, czy pojedziesz z nami w trasę. Stanęłam przed lustrem, powoli podnosząc głowę ujrzałam Lou.


- Myślałam nad tym dosyć poważnie i nie wiem co zrobić, chcę pomóc Hazzię, a z drugiej strony boję się co może stać się, jak Paul dowie się o wszystkim. Nie chodzi tu o to czy chce być z wami czy nie, tylko o mojego ojca. Dobrze wiem, że wy go znacie z innej strony i nigdy nie mieliście styczności z Paulem, którego ja znam. Trudno podejmować decyzje, które mogą być pomyłką, jednak ja bardzo tego pragnę. Chcę wreszcie spotkać Styles'a i nie martwić się, jakie będą tego konsekwencje. Louis słuchał wszystkiego z  poważną miną.


- Jeżeli chcesz to spróbuj, masz na pewno rację że nie znamy twojego ojca jak ty go postrzegasz, ale jeśli Harry jest dla ciebie ważny to czemu nie spróbujesz ?. Musiałeś dać takie coś, dobrze wiesz że Hazza jest dla mnie wszystkim i nie mogę teraz się wywinąć od tego, abym nie jechała. 


- Nie mam wyboru... nie chciałem, aby tak wyszło.


- Nie obwiniaj się, ja zawsze zrobię coś. I pojadę z wami, ale ja wybieram perukę !!!  Uśmiechnęłam się, skierowałam  się do Lou .


- A ja miałem taką piękną fioletową perukę.... Louis posmutniał, uderzyłam go w ramię.


Nagle zadzwonił telefon Lou, wyjął go i spojrzał na mnie. Wiedziałam, że musi być to Harry. Wyszłam z pokoju by nie przeszkadzać w rozmowie i nie miałam ochoty słuchać co się stało. Stanęłam na środku pokoju i ujrzałam wielki bałagan, a w nim siedziała cała czwórka, bawiąca się kartami. 


-Co wy tu zrobiliście!! wydarłam się chociaż chyba nie powinnam, ale do cholery kto tu posprząta. 

- My tylko gramy  (odezwała się Niall). Spojrzałam na  niego mrożącym wzrokiem .

- Oj Nicole nie bądź taka surowa (dołączył się Zayan) Kate tylko siedziała i śmiała się, 
próbując się uspokoić zakrywała twarz ręką.

Usiadłam na fotelu obserwując grę, myślałam o trasie, o Harrym i o tym całym świecie. Wszystko  szło w dobrą stronę, ale ja tego nie czułam, tak naprawdę nic nie czuje zupełną pustkę oprócz czegoś co jest związane z Harrym. 
- Nicole dołączysz się ? spojrzałam na Zayan'a .
-Tak już idę. Zsunęłam się z fotelu i usiadłam na podłogę.
- Masz karty, wiesz o co chodzi ? byłam lekko zdezorientowana.  
- Chyba tak nie jestem pewna, zobaczymy w trakcie. Uśmiechnęłam się .
- A tak w ogóle gdzie jest Louis ? (spytała Kate)
- Rozmawia z... Harrym. Wszyscy spojrzeli na mnie  i spuścili głowę .
- Dobra może wrócimy do gry ?
Wszyscy bardzo dobrze się bawili i nawet szło mi lepiej niż reszcie, chociaż tak naprawdę pierwszy raz grałam. W końcu znudziło nam się granie i zaczęliśmy wygłupiać się, ale tylko ja nie mogłam bo moja niesczesana kostka nie była w dobrym stanie. Po trzech godzinach zjawił się w pokoju Tomilson, któremu zrzedła mina gdy ujrzał co zrobili z salonem chłopcy i Kate. 
- Louis o czym tak długo rozmawiałeś z Stylese'm?. ( Spytała Kate) a ja na nią się popatrzyłam.
- Emm..... źle się czuje i prosił by kupić coś na ból głowy. Skryłam głowę w swoich rękach, próbowałam powstrzymać płacz.
- Znów coś pił? odezwał się Horan smutnym głosem.
- Na szczęście nie po prostu zaziębił się i ma gorączkę, ból głowy i takie tam objawy . 
Od razu zrobiło mi się lepiej, jak dobrze że nie pił, też źle że jest chory.
- Może zrobimy coś do jedzenia ? spojrzałam na Kate .

- JEDZENIE!!! Horan wydarł się . Wszyscy zaczęli śmiać się, a biedy Niall zaczerwienił się.
- Tak to dobry pomysł, my z Nicole idziemy coś upichcić a wy róbcie co chcecie tylko proszę nie zniszczcie salonu . Chłopcy pokiwali głową .
Przeszłyśmy z salonu do kuchni i usiadłam przy stole. Myśląc co zrobić do  jedzenia.
- A może zróbmy zapiekankę? Kate spojrzała się na mnie uradowana .
- Ale jaką jest tysiąc przepisów, więc....
- Z makaronem, mięsem mielonym, sosem beszamelowym , a  na wierzchu sos 
pomidorowy, co o tym myślisz ? wymawiałam wszystko trochę przejęta. 
- To może wypalić, ale chyba Horan'owi   wszystko smakuje gorzej z resztą. 
Zaczęłam śmiać się, bo Kate naprawdę gdy to mówiła była przejęta.

Niespodziewanie zadzwonił telefon Rain, podbiegła do niego. Dziwnym trafem zrobiła minę jak Louis, gdy dzwoni do niego Harry oczywiście jak ja jestem w pobliżu.

-Kate? spojrzałam na nią .

- Emm... to Styles . On do niej dzwoni ?

- Odbierz . Wypsnęło mi się, kurcze.

- Halo? podeszłam do Kate, chciałam wiedzieć co mówi Harry. 

- Hej, mam pytanie  w sprawie z....... Spojrzałyśmy po sobie.

_____________________________________________________
Nie wiem co myśleć o tym rozdziale, więc pozostawiam wam do oceny. 
Mam nadzieję, że nie jest zły. Bardzo dziękuje za wejścia i komentarze, które
pomagają mi w pisaniu. Chciałam jeszcze zapytać czy jakbym, założyła listę 
z nazwami osób które chcą być informowane o kolejnym rozdziale, ktoś się 
zgłosi?najlepiej, żeby były to nazwy twiterów, a jeśli ktoś nie ma to może 
pisać na ten numer gg:44729469, możecie też pytać się o co tylko chcecie lub
piszcie na twiterze :https://twitter.com/Miska_J2 
lub gdy będziecie oceniać rozdział :). Dziękuje za wszystko....

Przepraszam z błędy
Czytasz = Komentujesz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz