sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XV

 
"What else  hide to, and another to live in hiding"

Perspektywa Kate

 Hej, mam pytanie  w sprawie z Louisem, który miał mi przywieść coś na ból głowy, a nie mogę się dodzwonić i może u ciebie jest, bo wiem że utrzymuje z wami kontakt. Obydwie się zdziwiłyśmy i zaczęłyśmy zastanawiać czego jeszcze się dowiemy od Harrego.

-Jak to z nami?  Nicole uśmiechnęła się do mnie, a ja zrobiłam minę typu o co chodzi?
- Z tobą i Niki. Ta odpowiedz mnie zbytnio nie zdziwiła- Ehem, są dam Ci Lou. Nie wiem czy dobrze, że powiedziałam mu, bo po drugiej stronie zapadła cisza musiał posmutnieć w końcu wszyscy są tu, tylko nie on.
- Louis!!! chodź tu !! Harry dzwoni !!. Louis od razu przyszedł,  zmieszany i podenerwowany, musiał coś przeczuwać co nam szanowny Harold nam oznajmił. Spojrzał na Nicole przepraszającym wzrokiem.
Zostawiłyśmy go w kuchni i przeszłyśmy do salonu, w  którym chłopcy grali w karty .
- Gdzie jedzenie ??! Naill jest taki słodki jak chce coś. - Głodny jestem !
- Horan'ku Katie coś Ci da, ale w tym momencie Louis rozmawia z Styles'em-  Odpowiedziała Nicole . Wszyscy spojrzeliśmy się na nią ze zdziwieniem, bo zazwyczaj unika  tematu z "tym" nazwiskiem. 
- No co ?! Na policzkach Nicole pojawiły się nie wielkie rumieńce.
- Jak to jest się ukrywać. W złym momencie spytał się  Niall, mina Niki od razu zmieniła się, nigdy nie lubi rozmawiać o tym.
- Co innego jest się ukrywać, a co innego żyć w ukryciu. Moja przyjaciółka zmieniła pozę i patrzyła się na mnie.
- Co masz na myśli ? Wtrącił się Zayan.
Spojrzałam na Liam'a, który chciał powstrzymać Malika od pytania  jednak nie udało się, sama nie wiem czy on czyta w myślach Nicole? 
- Chodzi mi o to, że ja żyłam ukrywaniem się przed wami i paparazzie, miałam szczęście że nikt mnie nie rozpoznał i musiałam wszystko robić, by nikt mnie nie zapamiętał w razie czego, jest to bardzo trudne i przytłaczające, bo tak naprawdę nie jesteś nikim znanym a musisz być ostrożnym... dziewczyna  spochmurniała
-Taa.... powiedziałam na głos. Wszyscy spojrzeli się na mnie.  No co, tak do końca to chłopcy tak jakby ciebie rozpoznali.
- Faktycznie, masz rację ale chyba jest lepiej tak ... popatrzyłam na moją przyjaciółkę  która była smutna, zawsze chce mi się płakać na myśl że w tym momencie Niki myśli o samych złych rzeczach. Przez dobre 2 lata musiałam ją pilnować, aby nic sobie nie zrobiła, ponieważ miała już na koncie próbę samookaleczenie i samobójstwa, nadal się o nią boje, że pewnego dnia już nie powstrzyma się od ...... nie chciałam o tym myśleć, po prostu nie mogę to za dużo jak na dziś   
Chyba z kolacji będą nici! krzyknął Louis 
- Przestraszyłeś nas- cała piątka krzyknęła
- Nie chciałem, ale musimy się zbierać. Odpowiedział smutny . Ale czemu? . Po prostu musimy. Chłopcy od razu wstali chyba wdzieli o co chodzi, a my spojrzałyśmy po sobie.

* Godzinę później dom chłopaków*
- Możesz nam powiedzieć o co chodzi !? nie dość że postawiliśmy dziewczyny w trudnej sytuacji to od godziny nie chcesz nam  powiedzieć niczego ! oburzony Zayan usiadł na kanapie w salonie, z góry szedł Harry.
- Co tak wrzeszczysz głowa mi pęka. Chłopak skierował się w  stronę drzwi kuchennych.
- Louis nie chce nam powiedzieć o co mu chodzi. Wtrącił się Liam, Lou tylko siedział z opuszczoną głową.
- Łaskawie może byś, nam wyjaśnił coś ? Spytał Niall 
- Musicie go tak wypytywać? Za ściany wyjrzał Harry
- Ciekawe co ty byś zrobił, jeśli Lou czegoś nie chce Ci powiedzieć, co ponoć jest ważne. Zayan spojrzał się na Hazze.
- A to już inna sprawa. Style's zaczerwienił się i usiadł przy Liam'ie.
- Już wam mówię, chciałem poczekać aż Malik się uspokoi.
- trzeba było od razu mówić, że w tedy nam powiesz ! Zayan spojrzał na Louisa
- Więc o co chodzi ? Harry spytał zaciekawiony 
- O nasz wyjazd w trasę. Liam, Niall, Zayan spojrzeli na niego zdziwieni oprócz Harrego, który od razu spochmurniał, co nie było w jego przypadku normalne. 
- A co z wyjazdem ? skierował pytanie Zayan w stronę Lou.
- Trochę jest zamieszania, mamy kłopoty z nim . Tommo pokazał na Hazze, a on napił się herbaty i udawał,  że nie wie o co chodzi. 
- Nie uważacie, że to zły czas na trasę jeszcze po świecie ? wszyscy zaczęli nad tym myśleć z opuszczonymi głowami .
- Moim zdaniem będzie to najlepszy czas na to byśmy odpoczęli,  już dawno nic razem nie robiliśmy a na koncertach wszystko jest inne, własnie to nas do siebie zbliża. Horan wszystkich zdziwił , nigdy czegoś takiego nie powiedział.
- Myślę... zaczął Harry, ale przerwał mu Malik 
- Ale zabieramy ze sobą te nowe dziewczyny co mają nam gotować! Li, Niall i Lou po patrzyli na Zayana, który właśnie powiedział coś czego nie powinien przy obecności Hazzy.
- Jakie  dziewczyny? Styles zdziwił się i spojrzał na chłopców.
- A, bo zdecydowaliśmy że będą nam gotować i pomagać sprzątać tour bus. Malik próbował skończyć ten temat.
- Paul to nam załatwił?. Kolejne pytanie Harolda, już wybiło z równowagi Zayna 
- Daj spokój, już....!
- Co Ci dziś jest, jesteś taki podenerwowany ? spytał Li, chociaż wiedział, czemu jest taki...
- Może w coś pogramy!!? wydarł się Niall 
- Mówiłem, że mi głowa pęka ?! Harry spojrzał na Horana
- Oj przepraszam ... chłopak przytulił  Hazze 
- Zagrajmy w butelkę... zaproponował Louis, który pobiegł do kuchni 
- Ale ja pierwszy, uśmiechnął się Styles.
- Chyba śnisz. Odpowiedział oburzony Lou 
Chłopcy zaczęli się ganiać, oprócz Limam który próbował ich uspokoić, ale wcale nie było to łatwe, w końcu po 15 minutach w drzwiach ukazał się Paul, który gdy spojrzał na salon  i chłopców ... opadła mu szczęka z wrażenia jeszcze nigdy nie widział takiego bałaganu u chłopaków.
- Tornado było ? Mężczyzna zwrócił się  w stronę   Li,  który próbował powstrzymać się od śmiechu.
- Higgins tylko wywrócił oczami i skierował się do kuchni, następnie poszedł do pokoju Hazzy, co było dość dziwne więc 1D za nim, ale tak aby ich nie widział. 

*Perspektywa Chłopców * (opowiada- Harry)
o wszystko było trochę podejrzane ze strony naszego managera, ponieważ jeszcze nigdy specjalnie nie wchodził do mojego pokoju, by rozmawiać przez telefon. Co to  ma być !?
Cała czwórka łącznie ze mną stała pod drzwiami i słuchała o co chodzi, jak się okazało to wcale nie była rozmowa tylko kłótnia i to dosyć nie typowa, wszystko opierało się  na temat jakiejś dziewczyny, która coś zrobiła lecz nie słyszałem imienia, jedynie co mnie przerażało to myśl że to może być Nicole .
-Słyszeliście imię tej dziewczyny? zapytał ściszonym głosem Niall.
- Właśnie nie... cała reszta odpowiedziała z żalem 
- Boję się, że to o Niki chodzi . Chłopcy popatrzyli się na mnie
Po godzinnym staniu przy drzwiach musieliśmy, jak najszybciej zbiec an dół ponieważ Paul już kończył rozmowę co oznaczało ze wyjdzie . Szybko  zjechaliśmy po poręczy i  wpadliśmy do kuchni udając że przygotowujemy coś do jedzenia, tylko  Niall nie udawał .
- Chłopcy ja muszę jechać widzimy się wieczorem . Wszyscy spojrzeli po sobie i spuścili głowy .Gdy zostaliśmy sami, nie wiedziałem co zrobić, martwiłem się o Nicole.
- I co teraz, nie wiadomo o jaką dziewczynę, chodzi  a to nie była zwyczajna kłótnia . 
- No własnie, a jeśli chodzi o Nicole?! Liam przerażony usiadł na krześle
-Niby tak naprawdę nie wiemy  o co chodziło, ale w tym przypadku wszystko jest nie bezpieczne .
nagle zadzwonił telefon Lou . Spojrzałem na niego , a on na mnie.
-Odbierz!! krzyknęliśmy
- Cześć z tej strony Kate, nie wiem co powiedzieć miałam nie miłą rozmowę z Paulem .
Louis popatrzył się na nas, lekko zdenerwowany.
- Ale o co chodziło ?
- No, więc......
------------------------------------------------------
Ostatnio nie dodałam rozdziału i trochę miałam wyrzuty sumienia z tego powodu, ale wreszcie się zebrałam i napisałam ;). Pozostawiam wam do oceny i mam nadzieje, że się podoba , ja w każdym razie dziękuje wam za wszystko.... 


Czytasz= Komentujesz 
Przepraszam za błędy  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz