" I feel like ... "
*Perspektywa Harrego*
- Harry, ja nie mogę w to uwierzyć...oczywiście pojadę do niej, jest w domu ? Naprawdę się przejęła ale muszę kończyć, właśnie weszli chłopcy, wiec nie mogę teraz gadać na temat szpitala.
- Napisze Ci sms'a co i jak. Dodałem na zakończenie i się rozłączyłem . Od razu zabrałem sie za pisanie wiadomość tekstowej z adresem szpitala. Tak czuje ten wzrok któregoś z chłopaków za pewne wyczuli, że coś nie gra, ale mam nadzieje że Niall nie będzie taki spostrzegawczy, oczywiście, że nie chcę go oszukiwać, ale teraz po prostu nie umiem mu tego powiedzieć wiem, że jest już załamany, a dodanie do tego wszystkiego informacji o wypadku pogrąży jego stan emocjonalny. Zmarszczyłem czoło.
" Bridge Hospital 27 Tooley St London, Greater London SE1 2PR
Sala numer 3.Nie mów nikomu. Wiem o tym ja i ty, dziękuje siostrzyczko. "
- Wszystko dobrze ? Przysiadł się zaniepokojony Liam, głęboko westchnąłem i spojrzałem prosto w jego oczy. Powiedzieć mu teraz czy jutro, gdy przemyśle całą sprawę ?
- Musimy pogadać. Wolę teraz, później juz sie nie odważę. Chłopak spojrzał na resztę którzy siedzieli nie daleko nas.
- Jedynie ze mną czy oni też ? Uśmiechnął się lekko, chociaż dobrze wiedział, że to coś poważnego.
- Niall'a trzeba stąd cudem wyprowadzić to poważny temat, a on już ma problem. Wstając z łóżka powędrowałem do pokoju blondyna, bo jak się okazało tam się schował.
- Kupisz nam coś do jedzenia ? Wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotę, fakt jest, że to jedzenie może do nas nie dotrzeć, ale może kiedyś uda mu się oprzeć ?
- Harry, przecież dobrze wiesz, że zaraz wszystko zjem. Chłopak się zaśmiał ale ku zdziwieniu powędrował do wyjścia.
- O co chodzi ? Opadłem na kanapę, a przy mnie zjawili się chłopcy. Czułem się dziwnie z każdej strony para oczu.
- Chodzi o Kate, jest w szpitalu. Zmarszczyłem czoło opuszczając głowę. Louis głośno westchnął.
- To dlatego się tak szybko rozłączyłeś ? Spojrzałem na nich lekko zmartwiony, tym ze tak dobrze mnie znają.
- Tak, mniej więcej dlatego, rozmawiałem z Gemmą. przygryzłem dolną wargę, po czym potarłem swoje czoło. Liam usiadł bliżej mnie. - Nie rozumiem co ma twoja siostra z tym wszystkim wspólnego ? Odezwał się zmieszany Louis. - No właśnie, bo jakoś nie nadążam. Dodał Zayn
- Gemma miała jechać do Nicole, rozmawiałem z nią, przed paroma minutami i była załamana, przez całą nasza rozmowę płakała, a ja nie wiedziałem co zrobić więc poprosiłem żeby Gem do niej pojechała, wspierała ją...cokolwiek.
***
*Perspektywa Nicole*
Siedziałam na plastikowym krześle obok łóżka szpitalnego w którym leżała nie przytomna Kate, sam widok tak bardzo bladej Rain doprowadzało mnie do płaczu, a co dopiero myśl o tym czy sie obudzi? Jasne weź się w garść i myśl pozytywnie, co ?
- Nicole ? Usłyszałam głos..umm a właściwie kogo ? Odwróciłam się zdenerwowana.
- Gem co ty tu robisz ? Nawet nie zauważyłam, że skróciłam jej imię, co wywołało u dziewczyny uśmiech. - Ah..zapewne Harry cię tu przysłał? Momentalnie zalała mnie fala poczucia winy, nie chciałam sprawiać komuś problem, bo czuje się jak ostatnie zero...
- Niki nie przejmuj się byłam w pobliżu, naprawdę to nic wielkiego. Była w pobliżu ? Jak to ? Hazz o tym mówił, że jest w Londynie ?
- W pobliżu ? Spojrzałam na swoje rece.
- Harry Ci nie mówił ? Zdziwiona spojrzała na mnie, lekko złapała moją dłoń i spojrzała na mnie. Jakoś sobie tego nie przypominam....
- Musiało mi wylecieć z głosy, przepraszam. Zawstydzona, wstałam z krzesła i podeszłam do okna.
- Jest dobrze, nie martw sie o mnie. Co z tobą ? Jak Kate ? Od razu po tym jak specjalnie "uciekłam" od Gem i jej przenikliwego spojrzenia. Po czułam jej obecność obok mnie; to nie tak, że jej nie lubię czy coś, tylko, że czuję się dziwnie...
- U mnie w miarę, chociaż czuję sie beznadziejnie. Z Kate - Westchnęłam odwracając się machnęłam ręką w stronę Rain.- Tak naprawdę nie wiem za wiele, czy jest stabilnie czy nie, ona wygląda jak martwa ! Podniosłam głos wypowiadając ostatnie zdanie, z moich oczu wypłynęły łzy.
- Będzie dobrze..nie trać nadziei. Gemma przytuliła się mocno, że prawie nie mogłam oddychać, ale tego właściwi potrzebowałam...czyjegoś wsparcia. Siedzieć tu samej jest czymś okropnym, nie chce tu być, ale nie mogę zostawić Kate...
- Nie tracę, jej tylko...wyplątując się z mocnego uścisku Gemmy, szybko otarłam łze.
- Tylko co ... ? Zaniepokojona usiadła na krześle, na którym wcześniej siedziałam.
- Czuję się winna. Opierając sie o parapet, spojrzałam na swoje stopy.
- Sądzę, że nie powinnaś w ogóle tak myśleć, nie znam zbyt dobrze tej sprawy, więc nie mogę oceniać jeśli chcesz opowiedz mi o wszystkim, ale teraz chodźmy do mojego domku. Uśmiechałam się blado. Szczerze mówiąc pragnę prysznica, zaraz ona ma swój dom w Londynie ? Przecież mieszka ze swoją mamą.
- Masz tu swój dom ? Zdezorientowana zwróciłam się do niej, gdy tylko wyszłyśmy na korytarz.
- Właściwie to nie mój dom, tylko tak jakby gościnny co nie zmienia faktu, ze właścicielem jest Harry. Zmieszana wypowiadała wszystko tak szybko z trudem mogłam znaleźć sens jej odpowiedzi.
- Nie lubisz mówić o tym co kupuje Harry? Nie zastanawiając sie nad tym co powiedziałam spojrzałam na dziewczynę otwierając szklane drzwi, aby wyjść na dwór poczułam ten lodowaty Londyński wiatr. Jesień już sie zaczęła i naprawdę nie chce zimy.
- To jego pieniądze i może robić z nimi co chce, jednak wydaje dużo ich na nas, co jest naprawdę krepujące. Stwierdziła stanowczo nie odklejając wzroku ze swoich stop. Jak dalej pójdzie to wszystko myślę ze nie dojdziemy bezpiecznie do tego domu. Nie powinnam o to pytać ale jestem głupia. Znów to cholerne poczucie winy. Mam dość tej myśli i potrzebuje Harrego, ale on nawet nie ma jak tu przyjechać, swoja droga do tej pory jakoś dawałam sobie rade to czemu nie teraz? Czemu w tym momencie tak bardzo jego osoby potrzebuje?! Co ja takiego zrobiłam, że zawsze czuje sie jak ostatni człowiek na tej ziemi? Mam dość uciekania od radości, dobra, ciepła, miłości, szczerości i przyjaciół. Jestem jak jakaś zabawka ojca, która jest wtedy kiedy najbardziej mu to odpowiada, a nie ma, gdy zbyt dużo ma problemow. To jest wkurzające !
- Halo Nicole?! Przed moja twarzą pojawiła sie machająca dłoń Gem, przerażona energicznie ruszała ręką.
- Umm o co chodzi? Zdezorientowana spojrzałam na ciemna blondynkę, dopiero teraz zauważyłam ze zmieniła swój kolor włosów jak i fryzurę. Blond i ombre naprawdę do niej pasuje! Ja sama powinnam coś zrobić ze sobą.
- Prawie weszłaś w slup! W jej oczach było rozbawienie i przenikający niepokój. Przeraziło mnie myśl, ze tak bardzo sie o mnie martwi. Z jej strony to coś miłego.
- Zamyśliłam się Te dwa słowa jedynie przyszły mi na myśl, ale są takie żałosne ale jednak prawdziwe. Nie mogę mówić, ze jest wszystko w porządku jeśli nie jest.
- Zachowujesz się naprawdę dziwnie, martwię sie. Zasmucona Gemma złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić, przez dróżkę prowadząca do niewielkiego domu, zakładam, ze to ta własność Hazzy.
- Przepraszam, wezmę prysznic i będzie już dobrze, tak myślę. Klepiąc ja po ramieniu uśmiechnęłam sie jak najmniej sztucznie, ale to było najbardziej w tym momencie trudna rzeczą do zrobienia. Przez ostatnie miesiące to szczerze mówiąc wszystko opornie mi wychodzi. FATUM.
- Nie lubisz mówić o tym co kupuje Harry? Nie zastanawiając sie nad tym co powiedziałam spojrzałam na dziewczynę otwierając szklane drzwi, aby wyjść na dwór poczułam ten lodowaty Londyński wiatr. Jesień już sie zaczęła i naprawdę nie chce zimy.
- To jego pieniądze i może robić z nimi co chce, jednak wydaje dużo ich na nas, co jest naprawdę krepujące. Stwierdziła stanowczo nie odklejając wzroku ze swoich stop. Jak dalej pójdzie to wszystko myślę ze nie dojdziemy bezpiecznie do tego domu. Nie powinnam o to pytać ale jestem głupia. Znów to cholerne poczucie winy. Mam dość tej myśli i potrzebuje Harrego, ale on nawet nie ma jak tu przyjechać, swoja droga do tej pory jakoś dawałam sobie rade to czemu nie teraz? Czemu w tym momencie tak bardzo jego osoby potrzebuje?! Co ja takiego zrobiłam, że zawsze czuje sie jak ostatni człowiek na tej ziemi? Mam dość uciekania od radości, dobra, ciepła, miłości, szczerości i przyjaciół. Jestem jak jakaś zabawka ojca, która jest wtedy kiedy najbardziej mu to odpowiada, a nie ma, gdy zbyt dużo ma problemow. To jest wkurzające !
- Halo Nicole?! Przed moja twarzą pojawiła sie machająca dłoń Gem, przerażona energicznie ruszała ręką.
- Umm o co chodzi? Zdezorientowana spojrzałam na ciemna blondynkę, dopiero teraz zauważyłam ze zmieniła swój kolor włosów jak i fryzurę. Blond i ombre naprawdę do niej pasuje! Ja sama powinnam coś zrobić ze sobą.
- Prawie weszłaś w slup! W jej oczach było rozbawienie i przenikający niepokój. Przeraziło mnie myśl, ze tak bardzo sie o mnie martwi. Z jej strony to coś miłego.
- Zamyśliłam się Te dwa słowa jedynie przyszły mi na myśl, ale są takie żałosne ale jednak prawdziwe. Nie mogę mówić, ze jest wszystko w porządku jeśli nie jest.
- Zachowujesz się naprawdę dziwnie, martwię sie. Zasmucona Gemma złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić, przez dróżkę prowadząca do niewielkiego domu, zakładam, ze to ta własność Hazzy.
- Przepraszam, wezmę prysznic i będzie już dobrze, tak myślę. Klepiąc ja po ramieniu uśmiechnęłam sie jak najmniej sztucznie, ale to było najbardziej w tym momencie trudna rzeczą do zrobienia. Przez ostatnie miesiące to szczerze mówiąc wszystko opornie mi wychodzi. FATUM.
***
Cieple kropelki wody spływające z włosów muskały ciemnobrązowa skore. Zapach brzoskwiniowego żelu pod prysznic pieścił moje nozdrza, a wmasowując go w ciało czułam ukojenie. To cos czego potrzebowałam przez caly wieczór, teraz jedynie marze o mięciutkim łóżeczku. Wychodząc z kabiny ciało owinęłam błękitnym ręcznikiem, a wilgotne włosy związałam w niedbałego koka. Dopiero teraz przyjrzałam sie dosyć dużej łazience. Gdy przed jeszcze 20 minutami stałam przed tym mieszkaniem sądziłam ze nie jest tak duże jak teraz. Wszystko mnie zmyliło. Łazienka jest ogromna, większość ścian była szarawa i biała Wchodząc do niej można zauważyć przed drzwiami wannę; została obłożona z brązowego drewna. Prysznic był po prawej stronie od wanny; wszystko w nim było szklane, oprócz ściany na którym była umieszczona bateria prysznicowa. Na przeciwko był dwie drewniane szafki na których były "położone" dwie umywalki w kształcie wielkich mis, a nad nimi dwa lustra. Po obu stronach tafli szkła zostały powieszone lampki ścienne o kolorze białym. Szczerze mówiąc tu wszystko jest szare albo białe no i ewentualnie brązowe. Nad wanną wisiał żyrandol z kryształków.
***
- Proszę to dla ciebie. Uśmiechnięta Gem podała mi piżamę składała sie z krótkich spodenek i luźniej bluzki na ramiączka wszystko było różowawe Ahh zapomniałam, ze biel i róż to u Gemmy normalka.
- Dziękuję. Uśmiechnęłam sie i wzięła ubranie. Pocałowałam ja w policzek i wbiegłam ponownie do łazienki Zdjęłam ręcznik i włożyłam bluzkę, następnie spodnie. Mam nadzieje, ze jeszcze dziś będę mieć szanse pogadać z Harrym, wiem jest późno, biorąc pod uwagę zmianę strefowa u nich jest 19:00? Ohh mam szanse, żeby pogadać ?! Ale u mnie jest północ wiec pewnie myśli, ze śpię...zaplatane to..
- Nicole możesz zwolnic łazienkę. Za drzwiami słychać było znudzony głos Gemmy. Oblałam twarz zimna woda i wyszłam aby nie zdenerwować siostry Hazzy, jestem teraz strasznie nieznośna Dobrze, ze chociaż jestem tego świadoma.
*Pierwsza w nocy*
Przewracałam sie z boku na bok, czułam sie co raz gorzej i gorzej. Wcześniej nie byłam świadoma tego, ze Gemma wybrała mi sypialnie Harrego; ponoć gdy chłopcy maja wolne to mieszka tu wraz z mama i siostra, to mieszkanie znacznie jest mniejsze, ale bardzo ładne Ciekawe czy oprócz Hazzy któryś z chłopców również ma taki domek. A z drugiej strony co mnie to obchodzi ? Nicole idź już spać ! W mojej głowie rozprzestrzeniło sie to zdanie. Ten głos ma chyba racje jutro będę ledwo żywa !
- trzecia w nocy -
Gdy kilka razy zamrugałam oczami, przyzwyczaiłam sie do ciemności, która panowała wszędzie Ciekawe która godzina. Pomyślałam i automatycznie spojrzałam na elektryczny zegarek. Trzecia rano serio? Znów ten glos, zawsze musi byś wtedy kiedy go nie potrzebuje?
Cholera ! Tylko gówniana godzina...czy ja nie mogę odpocząć ?! Znów mi gorąco. Zrzuciłam satynowa pościel na bok, gdzie teraz powinien być Harry...powinien, ale go nie ma...
Nicole spij, spij, spij. Zdecydowałam zdać sie na to co mama mówiła, jeśli nie możesz spać licz baranki. Będziesz liczyć baranki, serio? Głos zadrwił.
- A co mam do cholery zrobić? Zdając sobie sprawę, ze właśnie wypowiedziałam to na głos, pacnęłam sie w czoło. Doszło do tego, ze gadam sama ze sobą?!
Jeden baranek, drugi, trzeci.....jupi to nie działa. Przekręciłam sie chyba po raz setny na prawy bok.
Gdy kilka razy zamrugałam oczami, przyzwyczaiłam sie do ciemności, która panowała wszędzie Ciekawe która godzina. Pomyślałam i automatycznie spojrzałam na elektryczny zegarek. Trzecia rano serio? Znów ten glos, zawsze musi byś wtedy kiedy go nie potrzebuje?
Cholera ! Tylko gówniana godzina...czy ja nie mogę odpocząć ?! Znów mi gorąco. Zrzuciłam satynowa pościel na bok, gdzie teraz powinien być Harry...powinien, ale go nie ma...
Nicole spij, spij, spij. Zdecydowałam zdać sie na to co mama mówiła, jeśli nie możesz spać licz baranki. Będziesz liczyć baranki, serio? Głos zadrwił.
- A co mam do cholery zrobić? Zdając sobie sprawę, ze właśnie wypowiedziałam to na głos, pacnęłam sie w czoło. Doszło do tego, ze gadam sama ze sobą?!
Jeden baranek, drugi, trzeci.....jupi to nie działa. Przekręciłam sie chyba po raz setny na prawy bok.
*Trzecia Trzydzieści*
Ding...ding...ding
- Czego ktoś chce ode mnie o ... Przerwałam, aby zobaczyć która godzina. - o trzeciej trzydzieści ?
Naprawdę nie miałam siły znów otworzyć oczu, po zobaczeniu godziny od razu je zamknęłam powieki sa takie ciężkie, ale może to cos ważnego. Odblokowałam telefon, a jasne światło przeszkodziło mi w sprawdzeniu nadawcy.
- Harry ! Cicho krzyknęłam ze szczęścia Podniosłam sie, a plecy oparłam o wsparcie łózka Jak najszybciej nacisnęłam na nowa wiadomość by ujrzeć jej treść.
" Kochanie wiem, że jest późno u ciebie, ale strasznie tęsknie i się martwię a sadze, że zbyt dobrze nie spisz. Jak Kate? Kocham Cie ;* "
Wow on to mnie zna ! Ma racje nie śpię zbyt dobrze i na początku byłam zła, ale teraz jest bardzo szczęśliwa. Dobrze, ze sprawdziłam kto napisał !
" Cześć skarbie. Tak, w ogóle nie mogę spać czuje się beznadziejnie. Boje się Potrzebuje ciebie....Nie mam za dużo wiadomości co do tego jak z Kate. Ma złamana rękę i prawdopodobnie wstrząs mózgu. Na razie jeszcze się nie obudziła ;/ . Kocham Cie :* "
Łzy spływały po moich polikach, próbowałam zatrzymać jakoś ta słabość, ale nie potrafiłam Jedynie zostało mi wycierać policzki rekami.
" Wiem, że mnie potrzebujesz. Gdybym mógł być teraz z tobą Na pewno źle się czujesz w naszym kompleksie? Przepraszam. Jak to się stało, ze jest w takim stanie? "
Czemu mnie przeprasza? Znaczy za co?!
" Powiedziałeś Horan'owi o Kat? Nie jestem w waszym kompleksie...Za co przepraszasz? Spadła ze stołu, a później zemdlała, bo....zadziałała....tabletka....gwałtu. Ona była pijana. "
To jest straszne znów przypominać sobie obraz Kate. Takiej bladej. Nie przytomnej.
" Jak to nie jesteś w kompleksie?! Przepraszam, że mnie nie ma. Jak to pijana?!. Pigułka gwałtu ..co do cholery? Ktoś jej zrobił krzywdę?! Nie powiedziałem, jeszcze. "
Super zdenerwowałam Harrego, po prostu pięknie Teraz na pewno powie Niall'owi o wszystkim. Nie to, ze chce to ukryć czy coś.
" Jestem w twoim domku gościnnym z Gemma. Lekarz powiedział, że nie została, jednak może nie chciał mnie martwic. Uratował ja jej były i to mnie przeraża, ze coś mógł jej zrobić Nie przepraszaj to nie twoja wina. "
Mam nadzieje, ze jakoś juz sie uspokoił Nie wiem kiedy możemy powiedzieć Horan'owi o Kate. Na pewno będzie zly na nas, ze mu od razu nie powiedzieliśmy ale jak mamy to zrobić Jeśli na przykład sama czuje sie okropnie. A co dopiero Harry czy chłopcy? Oni wiedza?!
" Czemu tam jesteście Miejmy nadzieje, ze nikt jej nie zrobił krzywdę. Nigdy nie wspominałaś o jej byłym. Może nie moja, ale czuje się winny. "
To ja się czuje tak naprawdę winna wszystko to mnie dołuje !
" Gem tu mnie przyprowadziła jest naprawdę ślicznie, a twoje łóżku i pościel bardzo przytulne ;) Nawet pachną tobą! Kiedy tu ostatnio byłeś To źle , że jestem w tym mieszaniu? ;/ Bo nie była to moja sprawa Hazz...Ja tez czuje się winna za wiele rzeczy. "
Za wiele rzeczy....słowa odbijały się w mojej głowie co przyprawiło mnie o ból głowy.
" Czemu niby mam mieć przeciwko, ze tam jesteście Dobrze, ze Gemma dala Ci moja sypialnie będę mógł ciebie wspominać gdy będę tam mieszkać kotku. Urządzała go moja mama ;) Rozumiem. Masz racje to nie nasza sprawa. Coś jeszcze ciebie dręczy Umm bylem tam dwa miesiące temu. Musze kończyć...Paul chce mi zabrać telefon, bo powinienem już spać, zresztą ty tym bardziej ;) Słodkich snów kochanie, jutro napisze xx "
On jest taki słodki! KOCHAM GO !
" Dziękuję, ze napisałeś. Bardzo Ciebie kocham. Wzajemnie, śnij o mnie skarbie. Xx "
***
Tydzień później. Perspektywa chłopców - Niall. - Mam to w dupie ! Wrzasnąłem na cale gardło Furia we mnie wzrastała a myśl o straceniu Kate pogrążała mnie w rozpaczy.
- Czy ty nie rozumiesz? Macie koncert za trzy cholerne dni! Zdenerwowany odpowiedział Paul. Mam go serdecznie dość...bufon. Wszystko we mnie się gotuje, powstrzymuje się, gdy nie przyłożyć Hogginsowi, ale to jest strasznie trudne!
- Zamknij sie i mnie posłuchaj. Warknąłem oschle, oblizując suta usiadłem na sofie i patrzyłem na czerwoną twarz Higgins'a, musiałem już czekać pierdolony tydzień bo każdego dnia koncert, ale teraz nikt mnie nie powstrzyma, Kate jest dla mnie najważniejsza Paul zrobi co będzie chciał, zresztą cala nasz piątka wybiera się do Londynu.
- Jak ty w ogóle się odzywasz?! Mężczyzna uniósł się.
- Tak jak chcesz, żeby każdy ciebie traktował. Zachowujesz się, jak jakaś popierdolona królowa Paul ! Lecę do Londynu a ty mi tego nie zabronisz. Wstałem kierując się do drzwi wyjściowych z pokoju Paul'a.
- Pomyśl o fanka za trzy dni koncert! Wzburzony ojciec Nicole, złapał za moje ramie. Szybko wyrwałem rękę z oplatającej dłoni mojego ramienia.
- Musze to zrobić! Wrzasnąłem przez cały korytarz, zatrzymując sie na środku.
***
Mam dosyć tego faceta, co mu odbiło, od kat Niki zaczęła " sprzeciwiać się " zachowuje się jak panienka przed okresem...co trwa jakieś trzy cholerne miesiące. Na początku uwziął się na Harrego teraz na mnie. Jeszcze ta sprawa z Kate...czuje się bezradny, nawet nie mogę z nią porozmawiać tak bardzo żałuję ze nie powiedziałem jej prawdy....Ale teraz sam nie wiem czy jestem zły na siebie czy na innych, bo przecież ostatni dowiedziałem się o tym feralnym wypadku i szpitalu. Nicole powiedziała Harremu, a ten Gem i chłopca, Liam wszystko opowiedział Dani, a Louis El, zgadnijcie jak ja się dowiedziałem ...przypadkowo podsłuchałem rozmowę chłopców i Niki przez skype. Szczerze mówiąc to nie winie ich, ze nie chcieli mi powiedzieć wiedzieli, ze jestem podłamany a taka nagła wiadomość doszczętnie "zniszczyła" by mnie. Musze wytrzymać dla mojego aniołka. Uśmiechnąłem się głowę położyłem na oparciu sofy, oczy zamknąłem Wszystkie wspomnienia przeleciały tak szybko...Pierwszy pocałunek jako para z Kate; jej usta były takie delikatne i intrygujące były jak magnez do którego przyciągało moje usta. Piknik podczas którego obiecaliśmy ze będziemy zawsze razem; była taka szczęśliwa, każdy jej gest był przepełniony radością miłością i nadzieja. Feralna impreza urodzinowa Amelii i noc, kiedy zostałem u Kate do ranka. Pomimo, ze jako para nie przeżyliśmy wiele, bardzo dobrze wiem, ze ona jest ta jedyna i nigdy nie zniosę myśli, ze mógłbym ja stracić...zbyt bardzo ja kocham.
***
-O której mam ....
________________
Przepraszam za błędy
Jeśli przeczytasz proszę komentuj, wiele to dla mnie znaczy :)
Dziękuję ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz