sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XVI cz.2

 
"'Kate and her mystery "

- No, to tak gdy rozmawiając z tobą wskazałam na Lou, ktoś pojawił się w salonie i to była E..Emi Lee jest to nasza była przyjaciółka, która nas nienawidzi od jakiegoś czasu - zresztą my jej też nie wielbimy-dodała  Nicole . Razem z  Niki pracujemy u wujka Lee, ona nas szantażuje i dlatego nie możemy zmienić pracę, bo tak naprawdę bardzo byśmy tego chciały . Spojrzałam na Nicole, której szkliły się oczy . Może i jesteśmy głupie, bo pewnie myślicie  w tym momencie " czy może szesnastoletnia dziewczyna wy myśleć szantaż" otóż może...- tak naprawdę to wszystko jest absurdalne - dodała Nicole 
- W dalszym ciągu nie wiemy czemu zastaliśmy was w takim stanie - powiedział Louis pokazując na nas 
- Właśnie - dodał Niall 
Emi wiele lat temu... zaczęła Nicole  była w naszej paczce, ale po pewnym czasie coś się popsuło, nie wiedziałyśmy co zrobiłyśmy źle .... w końcu  odkryłyśmy  prawdziwe oblicze Emi,  oskarżyła nas o kradzież  pieniędzy z jej domu, wszyscy ze szkoły dowiedzieli się o tym i zaczęli nas wytykać palcami. Na początku nie miałyśmy pojęcia dla czego tak są wobec nas nastawieni , ponieważ przez większość lat  szkoły wszyscy nas lubili. Po tym jak się dowiedziałyśmy o plotkach, które rozsiała Lee, maiłyśmy tylko siebie . Po pewnym czasie wszystko prawie się uspokoiło, jednak miałyśmy sprawę w sądzie, oczywiście   zostałyśmy uniewinnione , lecz Emi jeszcze bardziej nas znienawidziła . Nie wiedziałyśmy co  się stało z nią i czemu tak się zachowuje. Było jeszcze gorzej, po 4 latach udręki myślałam razem z Kate, że będziemy mieć spokój w to lato i przez resztę życia. Jednak los ponownie nas zetknął z nią- dodała Rain 
- Co się stało? spytał Harry 
Pewnego dnia... zaczęła Kate poszłyśmy szukać pracy na wakacje , by coś zarobić. Zauważyłam kartkę na drzwiach Starbucks, było napisane że poszukują dwóch kasjerek. Stwierdziłam, że możemy tam zajrzeć , Nicole się zgodziłam- pokazałam na nią . Po wejściu do budynku, zaczęłyśmy rozmawiać z kierownikiem od razu się zgodził nie miał żadnych  zastrzeżeń, w tamtej chwili nie myślałam czy to dobrze, że tak zareagował.... powiedziałam smutna
- Dlaczego tak mówisz? - spytał Zayan 
- Bo nie zdałyśmy sobie sprawy co nas czeka. odpowiedziała Nicole 
-Dokładnie to co masz na myśli - wtrącił się Liam 
Bo od tamtego dnia , zostałyśmy czymś w rodzaju więźniów kawiarni, wiem głupio to brzmi, ale... taka jest prawda  . Po dwóch tygodniach od przyjęcia nas do pracy w kawiarni zjawiła się Emi... byłyśmy przerażone, ponieważ rozmawiała z naszym szefem co zbytnio  nie wróżyło na dobre. Jak się okazało wcale nie myliłyśmy się!!, uświadomili nas, że jest współwłaścicielem tego lokalu, przez  parę tygodni gnębiła nas i niszczyła wszystko co było nasze , tak minęło 2 lata. Od paru tygodni myślałyśmy nad odejściem, ale Emi zaczęła nas szantażować... wszcególność Nicole, bo to o nią chodzi. Przez większość tego lata jej nie było w  Starbucks, ponieważ wyjechała na wakacje. Aż do dziś... kiedy się zjawiła u nas... zagroziła nam, że powie ojcu Niki o tym wszystkim co działo się przez ten czasz między Nicole, a Harrym. Styles spojrzał w oczy Niki, a ona mu trwało to przez dłuższy czas... powiedziała nam jeszcze coś, co nie dotyczy Nicole, ale mnie ...i nie chcę o tym mówić, dziś to za dużo.
- Tak , naprawdę nie dowiedzieliśmy się czemu płakałyście, ale wiemy nieiwięcej o  co chodzi . Powiedział Liam
- Nigdy nie pytałyście się Emi, czemu was nienawidzi ? spytał Naill, pełen zaciekawienia 
- Bardzo wiele razy, ale ona nie chce nic powiedzieć .... odpowiedziała Nicole
- Sądzę, że nie jest to nasza wina, lecz kogoś kto musiał powiedzieć bzdury na nasz temat jej . Dodałam 
- Jesteście, pewne że nie macie więcej wrogów ? spytał Zayan 
- Jest jeszcze ktoś.... powiedziałam zrezygnowana 

Perspektywa Nicole 
Właśnie teraz Kate doszła do tematu, który jest dla niej trudny, ale sądzę że chłopaki tyle już wiedzą ....
więc  to co ona powie chyba nie zmieni ich spoglądania na nas. Jedyne to co mi nie dawało spokoju to Harry, który był prawie przy mnie. Powinnam się przyzwyczaić w końcu jadę z nimi w trasę. A może lepiej przerwać Kate... sama nie wiem co mam robić... tak bardzo chce być przy chłopku, który w  tym momencie spogląda na mnie. 
- Wiecie, co  to jak na dziś za dużo, proszę nie pytacie dziś Rain  o to ...
Kate kiwnęła na podziękowanie głową . 
- Powinniśmy się już zbierać Paul miał przyjechać wieczorem a jest 21:00. Chłopcy wstali i kierowali się w stronę wyjścia, ja natomiast siedziałam i patrzyłam na znikające postacie w korytarzu .
Gdy Rain wróciła, przytuliła mnie i zaczęłyśmy płakać... a jeśli to prawda co powiedziała Lee- spytała Kate  nie wiem co myśleć o tym nie martw się. Kocham ciebie jak siostrę i zawsze będę ciebie bronić , obiecuje Ci to w tym momencie. Zawsze byłaś i jesteś dla mnie ważna, nie pozwolę ciebie zranić. Pomagałaś mi w trudnych sytuacjach, teraz pora na mnie, abym ja Ci pomogła. On ciebie nie znajdzie pomimo co powiedziała Emi....
--------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem jaki jest ten rozdział , więc pozostawiam wam do opinii.  Bardzo dziękuje za szczere komentarze, które mi pomagają w dalszym pisaniu, bo jeśli was by tu nie było to nie miało, by to sensu :).  Ale napisałam... szkoda słów no nic.... dziękuje za komentarze i wejścia, a i jeszcze mam pytanie , na które odpowiedz bym prosiła,  przesłać na ten numer gadu-gadu 45042868. Pytanie jest następujące:  czy, ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach na tym blogu?? :)x  dziękuje za odpowiedzi . Kontakt ze mną jest na tym nr gg i na ask'u (podawałam go we wcześniejszych rozdziałach, jednak jeśli ktoś chce go jeszcze raz pisać na gg :) )


Czytasz = Komentujesz
Przepraszam za błędy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz