sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XXXII cz.II

 
"Give it up!"



Gdy tylko staliśmy na przeciwko siebie, wpadła do pokoju Tay z jakimś  chłopakiem,


spojrzeliśmy na siebie...nie wiedziałam, że ich niby związek jest taki...emm beznadziejny ?

- Hazz...to ona, może tak sobie sprowadzać chłopaków do pokoju ? Spojrzałam w jego oczy 
- Emm nie jesteśmy razem więc czemu mam jej zabraniać ? Chyba go rozśmieszyłam .
Nicole *Samolot*
- Wiesz ja już pójdę... zniesmaczona całym tym wydarzeniem wyszłam na korytarz, było to dziwne  jak on może tak żyć ? Może i niby są razem dwa czy trzy dni, ale to jest straszne szkoda mi go....   

***
Wolę żeby wszystko było tak łatwe  jak byłam mała, a nie teraz mam same problemy, uwzięli sie na mnie co ja niby mam wspólnego z życiem gwiazd no co ? Jak zwykle w coś się wpakuje, ale od niby kiedy jestem dziewczyną Horan'a ?! Grzebiąc w internecie znalazłam parę nagłówków o tym, że "słynna" Nicole  umawia się z jednym z członków One Direction ! No ludzi proszę was !! Przecież Paul mnie zabiję, jak zobaczy moje zdjęcia...znaczy własnej córki w gazecie ... Ja mam pecha, w LA wszystko sie psuję, dobrze że wracam jutro do Londynu, przynajmniej  będę miała choć trochę spokoju...no popatrzcie już fanki mówią jak to ja jestem...teraz mam sie każdej tłumaczyć ? Dobra no nic....
Kate *Samolot*
 Gdy już prawię wszystkim napisałam, że ta gazeta wszystko zmyśliła, położyłam sie do łózka strasznie jestem zmęczona oczy same sie zamykają  ale nie tak łatwo usnąć, gdy za oknem ma sie taki piękny widok ahh szkoda wyjeżdżać... 


* Następnego Dnia *

- Kate chodź już ! Rain nie  mogła od kleić się od Niall'a, Harry nie pojawił sie na lotnisku pewnie ktoś go zatrzymał nie ukrywam jestem zawiedziona, ale jego sprawy sa ważne... rozglądając sie jeszcze raz po lotnisku, zatrzymałam swój wzrok na sylwetce wysokiego chłopaka o zielonych oczach...to on przyjechał, jednak juz nie mogłam sie do niego przytulic razem z Kate stałyśmy w kolejce do odprawy. Szkoda, ze nie zdążył ... Gdy tylko zajęłyśmy swoje miejsca, Rain zaczęła opowiadać o Horan'ie, a ja spoglądałam przez okno, nie tak wyobrażałam sobie powrót do Londynu....ale nie jest znowu tak źle ..przynajmniej wiem, ze on mnie kocha i do mnie należy decyzja czy będę z nim. Powinnam w tym wypadku myśleć o mnie i o Harrym, bo on będzie czuł się beznadziejnie i ja, jeśli zdecyduje  że zostaniemy przyjaciółmi, ale czy ja tego chcę ..ahh znów mam wybierać to zaczyna być chore, cały czas to się powtarza...

* Perspektywa Kate*
Nicole chyba dawno już przestała mnie słuchać  ale nawijanie o Niall'u uspokaja mnie, bo gdy myślę o tym, że nie zobaczę go przez kilka miesięcy to po prostu...nie wiem jak Nicole mogła żyć z dala od Harrego, może  to inaczej odczuwa fakt jest faktem, że nauczyła się  być daleko od bliskich, może dlatego inaczej zachowuje się...ale początek był trudny, to pamiętam...



***
Gdy tylko wylądowałyśmy, pojechałyśmy do mojego domu, miałam nadzieję, że Niki zostanie u mnie albo zamieszka ze mną na stałe, nie chcę byc w tym domu sama...przyzwyczaiłam sie do jej obecności, zawsze było zabawnie wieczorem, ale boję się, że ojciec ją zmusi to powrotu do ich mieszkania, ale czy on będzie chciał tego ? W końcu nawet ani razu nie zadzwonił do niej, może i to dobrze, bo byłyśmy w LA. Jednak przykładowy ojciec zadzwoniłby chociaż raz...czy to tak trudno ? 
Kate *Dom*
-Chcesz coś do jedzenia ? Z kuchni usłyszałam delikatny głos Nicole. 
-Jasne, a co robisz ? Wchodząc do pomieszczenia, gdzie znajdowała się moja przyjaciółka, zobaczyłam jak się uśmiecha pod nosem, a w ręku trzyma telefon.
- Co ty tak się szczerzysz ! Wyrywając telefon Niki, zobaczyłam wiadomość od Harrego, a tam pytanie o to jak się czuje .
- I co zdziwiona ? Dziewczyna zaśmiała się i wróciła do przygotowywania jakiej sałatki. 
- Może trochę. Nie odpiszesz mu ? Zwróciłam się do przyjaciółki, opierając się o blat Nicole wzruszyła ramionami. 
- To ja to zrobię za ciebie. Uśmiechnęłam się i zaczęłam cos  pisać, Nicole nic nie powiedział  więc uznałam to za potwierdzenie,  że mogę wykonać tą czynność . 
- Zdecydowałaś co mu powiesz ? Dziewczyna rozkładając sztuce, upuściła nóż.
- Emm...co mówiłaś ? Zakłopotana zarumieniła się.
- Zdecydowałaś się czy będziesz z nim chodzić ? Powtarzając zdanie, może trochę zmodyfikowane, ale i tak jeszcze bardziej się zaczerwieniła.


- Zastanawiałam się  nad tym podczas lotu i wiem, że nie mogę tylko myśleć o sobie, była bym egoistką . Niki odpowiadając na moje   pytanie usiadła na krześle, a wzrok wbiła w podłogę.
Nicole *Dom*


-Zrób to co Ci dyktuje serce, Paul nie odważy się was rozdzielić, bo wtedy by wyszła prawda, nie jest taki głupi. A może powinna chodzić w peruce ? 
- Jeśli coś mi zrobi ? Boję się nawet wrócić do domu...Dziewczyna spojrzała na mnie ze szklanymi oczami, nigdy nie mogę patrzeć, jak ona ma zamiar płakać od razu ja mam ochotę...grrr
-Okej nie gadajmy o tym... Spojrzałam na nią i podałam sałatkę .

*Perspektywa Chłopców - Hazz*

Całą szóstką siedzieliśmy w salonie w pokoju oglądając jakiś film, na szczęście Taylor siedziała daleko ode mnie, może nie powinienem być nastawiony w taki sposób do niej, ale  wkurza mnie to jak się zachowuję, gdy wokół nas są obcy, przecież to jest nie dorzeczne...Naprawdę zaczynam się zastanawiam nad  tym aby porozmawiać z nią o tym...Ale teraz wole porozmawiać  z Nicole.  Może to zły pomysł ? Ale odpisała hmm...

___________________________
Następny rozdział już niedługo :) Dziękuję za wszystkie wejścia !
Postaram się jak najszybciej napisać  nowy rozdział : )
Czytasz = Komentujesz 
Przepraszam  za błędy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz