sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XXXII

 
"Okay, we have to say goodbye,  it will be difficult!"

- To wina Taylor, prawda ? Liam zwrócił się do mnie z troską, Kate spojrzała na mnie. 
- Szanuję decyzję Harrego, jeśli woli być z gwiazdą, wiedziałam, że chodzenie z nim nie wyjdzie. Bawiąc się serwetką, uśmiechnęłam się pod nosem .
- Ale chyba ty nie sądzisz, że on ją kocha ?! Odezwał się poirytowany Louis. 
- O co chodzi ?! Kate wtrąciła się, lekko zdenerwowana. 
- Nicole myśl, że Harry jest z Taylor Swift. Loui wytłumaczył mojej przyjaciółce wszystko dosyć zwięźle  ale z taka pogardą wymówił imię "nowej" dziewczyny Harrego. 
- Co ? Skąd ?! Rain zaczerwieniła się i zaczęła podnosić stopniowo głos.
- Na Twitterze , wszystko pisze...są ich zdjęcia, właśnie tu dziś przyjechała, jak się nie mylę dlatego Hazzy nie ma z nami. Odezwałam się lekko znudzona tą rozmową. 
- To nie prawda ! On jest z nią, bo Paul mu kazał dla większego show, dziś się dowiedział, miał tu być, ale Higgins, kazał mu pojechać po nią. Zay chyba już nie wytrzymał, wytłumaczył wszystko i od razu lepiej się czułam, bo wiem że nadal może mnie kocha, ale i tak wracam do Londynu. 
- O właśnie tu idą...Zbulwersowana Kate spojrzała w stronę drzwi, gdzie stała nowa piękna para.
- To dlatego jesteśmy w tej okropnej restauracji ?! Spytałam najciszej jak umiałam, chociaż tak naprawdę chciałam to wykrzyczeć, aby wszyscy mogli usłyszeć, jak bardzo jestem teraz zraniona...
Para zasiadła obok nas, a Taylor pocałowała Hazze w polika, nie wiem co miało to na celu ukazać, ale nie wtrącam sie w ich sprawy. Widać było, że chłopcy nie są zbyt zadowoleni obecnością dziewczyny Hazzy, zresztą ja też nie jestem, ale nie chcę tego okazywać. Fanki mają dowód, że nie chodzę z Harry, niech sie cieszą. 
- Przepraszam, ale ja muszę isć za mówić bilety. Z uśmiechem na twarzy wstałam od stołu spojrzałam na Harrego i poszłam w stronę recepcji. 

*Perspektywa Kate*


To sen ?! Co ona tu robi ?! Czemu....ahhh Bieda Niki ... Wszyscy patrzyli z niedowierzaniem, jak Tay pieszczotliwie zwracała się do Hazzy...on jednak, nie był zadowolony, chyba całą tą sytuacją.
- Może nas przedstawisz ?   Ona zachowuję się, jakbyśmy byli gorsi od niej, nie wytrzymam tego...chyba pójdę do Nicole.
- To jest Kate- zakłopotany wskazał na mnie, a później na resztę chłopców, po kolei mówiąc każde imię. 
- Przepraszam muszę iść się spakować. Z uśmiechem, a raczej wymuszonym spojrzałam się na Horan'a, a później na Styles'a, który chyba chciał coś mi powiedzieć, ale Tay się wpiła w jego usta.  To było straszne nie mogłam na to patrzeć...
***
-Nicole wszystko, okey ? Dziewczyna już zaczęła pakować ubrania, które leżały na krześle i swoje kosmetyki , byłam zaskoczona, że tak szybko za to sie zabrała zresztą rozumiem jej chęć do tego. 
- Myślę, że jest jak najbardziej okey. Nicole drwiąc odpowiedziała, szczerze nie spodziewałam się tego.
- Może Ci pomogę ? Zrezygnowana zwróciłam sie do mojej przyjaciółki. 
- Nie chciałam, ciebie urazić, po prostu mam tego dosyć.  Nagle Nicole wszystko rzuciła i usiadła na łóżku, pochylając głowę...wyjęła jakiś list ze spodni, lekko obracając go w swoich dłoniach..poddała  mi.
- Co to  ? Zdziwiona zapytałam .
- Od Harrego ? Co? Od niego Hmm...dosyć to dziwne...Czytając list, zdałam sobie sprawę, że przez dłuży czas Styles pomimo tego wszystkiego, chciał być z Niki, a co najważniejsze kochał ją i wiedział o jej ojcu, nie podął się !  
- Przecież to jest dowód, on cię kocha! Wykrzyczałam podekscytowana
- Kto kogo kocha ? Nagle przy nas zjawiła się Taylor i Hazz..chłopak zobaczywszy kartkę spojrzał się na Nicole z takimi oczami, jakby chciał płakać, ona jedynie uciekła wzrokiem i  zajęła się pakowaniem.
-  Emm...Nicole kocha takiego chłopaka, który dał jej list. Podniosłam lekko kartkę  aby dziewczyna zobaczyła o co chodzi.  
- Awww...mogę przeczytać ?! Dziewczyna przysiadła się do mnie i wyrwała list, Nicole  spojrzała na mnie złowrogo i uciekła do łazienki, jakby coś się jej stało. Hazz z nie wiadomo jakiego powodu udała sie za nią, dosyć dziwnie to wyglądało, ale Tay nie zauważyła tego, gdyż była zajęta czytaniem. 


*Perspektywa Nicole* 



Co on tu robi ? Czemu wszytko utrudnia ? Czy to tak trudno być z dala ode mnie...a dopiero marudziłam, ze sie nie odzywa jestem chora...
- Co ty tu robisz ?! Próbowałam krzyczeć, ale chłopak położył mi palec na usta...- Co ty robisz ? Już zściszonym głosem zwróciłam się do Harrego .
- Skąd masz ten list ? Chłopak lekko zdenerwowany przybliżył się do mnie,  między nami nie myło zbyt wiele przestrzeni. 
- A co cię to obchodzi ? Co się stało, że sie odzywasz do mnie ? Niby z uśmiechem na twarzy spytałam .
- Czemu musisz się tak zachowywać ?! Chłopak chyba był zły  na mnie,  nie dziwie się, bo sama nie wiem czemu tak chamsko się zwracam  do niego. 
- Nie wiem czemu to robię...siadając na ziemi opuściłam głowę, natomiast Hazz kucnął przy mnie i dotknął mojego polika i spojrzał w oczy. Było to niesamowite  jeszcze chyba nigdy tak się nie czułam, motylki w brzuchu..to uczucie...serce przyśpieszające co sekundę...
- Czy chociaż raz możemy normalnie porozmawiać ? Wiem, że oczekuję zbyt wiele od ciebie w końcu, dziś ciebie zraniłem, ale naprawdę ja nie chciałem  znów coś zrobić, powiedz mi skąd  masz ten list...czytałaś go ? Patrząc w tę zielone kryształki, mogłam chyba wszystko powiedzieć  cała prawdę od początku do samego końca, czyżby jego oczy mogły omotać ?
- Znalazłam w płytach tydzień temu...Do moich oczu napłynęły łzy, ale nie chciałam płakać nie przy nim, proszę .
- Więc już wiesz...to wszystko prawda, naprawdę cię kocham...Chłopak usiadł przede mną  teraz to on spuścił głowę, nie miałam pojęcia co zrobić.
- Harry ja też ciebie kocham, ale po patrz co się dzieje, my nie możemy być razem.  Styles od razu na mnie spojrzał, przysunął się i mnie pocałował, moje serce biło jak młot, a ciało drżało...nie sądziłam, że może coś takiego się stać....
-  Czemu tak się bronisz ? Chcę być z tobą..nic innego się dla mnie nie liczy! Totalnie mnie zatkało, to było coś wspaniałego, usłyszeć od osoby którą się kocha takie słowa.
-Nie jestem w stanie tak po prostu zapomnieć o tym co się stało...boje się, że gdybyśmy byli razem Paul, by nas rozdzieli dobrze wiesz jaki on jest. Spojrzałam na chłopaka z załzawionymi oczami, on jedynie otarł  moje poliki i pocałował  w czoło.
- Dobrze poczekam, aż będziesz gotowa, naprawdę cię kocham i jesteś moim oczkiem w głowie, a Tay to jedynie wymysł Paul'a nic mnie z nią nie łączy, wierzysz mi ? Przytulając się do siebie Hazz tłumaczył mi wszystko i stwierdziłam, że chce to  przemyśleć, wiem że mu zależy na mnie, dziś pokazał jak bardzo.
- Harry?! Za drzwi usłyszeliśmy głos Taylor.
- Powinieneś iść do swojej dziewczyny. Wskazałam na drzwi i opuściłam głowę, siadając o bok wanny. Hazz mnie posłuchał i wyszedł, jakby nic się nie stało...

***
Walizki spakowane  słońce zachodzi, a niebo staje się różowawe...ze względu na to, że Harry ma dziewczynę zostałam "przeniesiona " do innego pokoju na tą noc, gdyż ojciec już wiedział, że wracam do Londynu, jak razem z Kate powiedziałyśmy o tym od razu na jego twarzy pojawił  się uśmiech, było to naprawdę nie miłe z jego strony  tak bardzo nas nie lubi ? Ale nie chciałam okazywać, że najprawdopodobniej mogę się rozpłakać, więc wyszłam jak najszybciej. Przeglądając  moją torbę podróżną, zorientowałam się, że nie ma mojej kosmetyczki, musiałam ją zostawić w pokoju..tylko co mam teraz zrobić? Iść tam i tak zwyczajnie zapukać? Sama nie wiem, siadając na nie wielkiej dwuosobowej kanapie, włączyłam telewizor i  zawinęłam sie w koc. Emm chyba pójdę tam...jak postanowiłam taki zrobiłam, będąc przed drzwiami Hazzy, miałam lekki stres, ale przecież wystarczy zapukać ! Nicole zrób to ... gdy tylko to zrobiłam przed mną pojawił się Harry w samych spodniach dresowych...popatrzyłam na niego, czułam że się czerwienie nienawidzę tego uczucia ! Dlaczego własnie teraz? On jedynie się uśmiechnął i zaprosił mnie do środka, na szczęście nie było Taylor..gdzieś musiała wyjść.
- Emm..ja tylko po kosmetyczkę. Lekko uśmiechając się pokazałam ręką na łazienkę.
- Nie ma sprawy weź swoje rzeczy. Chyba Hazz nie spodziewał się, że tylko po to przyszłam, czy on sądził że już podjęłam decyzje ? Podnosząc kosmetyczkę znalazłam ten mój list, ale nie chciałam już go brać, żeby nie było, że zjawiłam sie tu.
- Haz..wychodząc z łazienki usiadłam koło chłopaka .
-Tak? Chłopak lekko się ucieszył i patrzył sie na mnie, było to trochę krepujące .
- Wiem, że miałeś nadzieję...ale ja nie umiem tak od razu zdecydować sie czy chcę być z tobą, wiesz dobrze, że to będzie trudne, będę musiała się ukrywać. Chłopak spochmurniał i wrócił do oglądania filmu, czyżby nie chciał tego słuchać?
-To ja już pójde... Zrezygnowana wstałam, chyba liczyłam na coś innego ?Ale na co ?
-Nicole ? Harry odezwał się z salonu, nagle załomotało mi serce, a żołądek się ścisnął .
 - Słucham ? Odwracając się zobaczyłam Harrego zbliżającego się w moją stronę. Gdy tylko staliśmy na przeciwko siebie.....


___________________
Wiem krótki rozdział, ale kolejna część tego rozdziału może pojawi się w środę, mam nadzieje, że się spodoba :) . 
Czytasz = Komentujesz 
Przepraszam za błędy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz