sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XXXVII

 

"I did not expect this ..."



 -Kate ? Gdy dziewczyna się odwróciła...ujrzałem, byłego Nicole, aż dziwne...że są razem, chociaż, chyba to nie on ? Wiem, że blondyn, a tamten jak wyglądał ? Chyba także...

- Paul ? Dziewczyna odskoczyła od chłopaka, a on bardziej zakrył się kapturem, dosyć dziwne to było, ale nie wnikam.

- Nie rozmawiała z tobą Niki ? Patrząc na Rain, spoglądałem również kątem okna na tego chłoptasia, przypominał jednak kogoś innego, ale kogo? 

- Nie, nie widziałam. Dziewczyna oburzyła się .

- Uprzejmiej co ?! Zaczynała mnie powoli irytować co ona sobie myśli ? Chętnie komuś bym coś zrobił ... ehh Mam dość tych małolatów myślących o sobie .



*Perspektywa Niall'a*



 Opierając się o te cholerną ścianę, myślałem, że zaraz mu przywalę, jak on w ogóle się odzywa do niej, jakaś kultura, w końcu to kobieta ! Nie traktuje się ich tak jakby, były ahh lepiej nie mówić . Wiem,   ze w tym momencie Kate się boi, po tym jak bawi sie rękawem od kurtki, można to łatwo stwierdzić, ale dobrze sobie radzi. Jeszcze chwilę się przysłuchiwałem rozmowie dotyczącej Nicole, gdy zadzwonił mój telefon, szybko oddaliłem się zabierając za sobą Kate, aby nie została z tym człowiekiem.

- Słucham ? Nacisnąłem na zieloną słuchawkę i szybko złapałem kontakt zwrotkowy z Kate, aby nie spuścić jej z oczu, ona jedynie się przyglądała zaciekawiona.

-  Cześć z tej strony, Sean może wpadniesz na imprezę urodzinową Amelii ?  Dawno się z nim nie widziałem od kąt jestem gwiazdą, ale miło, że mnie jeszcze pamięta, może wreszcie jest z jubilatką, pamiętam jak ich próbowałem swatać, nie należało to zadanie do najłatwiejszych... 

- Myślę, że tak, ale muszę porozmawiać o tym z  Kate. Spojrzałem na ziemie, czułem, że rumienie się ... nawet nie wiem czemu...Rain musiała to zauważyć, gdyż cicho zachichotała. 

- A kto to Kate? Słysząc ten zdziwiony głos mojego rozmówcy, lekko się uśmiechnąłem.

- Moja dziewczyna, więc sam wiesz. Spojrzałem w jej oczy, które błyszczały jak nigdy dotąd, sam nie wiem czy to z przerażenia czy od światła księżyca .

- A okay, napisz jak będziecie gotowi, Amelia chce ją poznać, a tak po za tym dawno się nie widzieliśmy, chyba od kąt podpisałeś kontrakt, prawda ? Miał racje,  tak długo, próbowałem utrzymać kontakty z przyjaciółmi, ale wcale to nie jest łatwe, przy tak napiętym grafiku, jaki mam z chłopcami.

- Chyba masz racje, to pa napisze, gdy tylko będę miał informacje na temat naszego przybycia.

- Kto to ? Gdy tylko się rozłączyłem z Sean'em...Kate zabrała głos, była chyba lekko przerażona, chyba dlatego, że się przyznałem, że  już nie jestem singlem...

- Mój dawny kolega, zaprosił nas na przyjęcie urodzinowej takiej Amelii . Dziewczyna wpadła w zamyślenie, czyżby się martwiła ?

- Kate ? Po pewnym czasie wziąłem jej rękę w swoją, czułem, ze coś jest nie tak...tylko czemu teraz, gdy powiedziałem o Seanie?

- Myślałam, że nie przyznasz sie do mnie, sam wiesz dlaczego . Rozumiem ją, ale mam już dość ukrywania, sie kocham ją nie chcę, aby cos jej się stało i tylko dlatego ukrywamy się, ale to nie wcale takie łatwe, fanki już plotkują o mnie i jakiejś dziewczynie, więc...

- Ufam jemu i wiem, że zachowa to dla siebie. Dotknąwszy jej polika uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła mój gest.

- Jeśli tak uważasz to możemy tam pójść, tylko się muszę przygotować . Dziewczyna cmoknęła mnie w policzek i pociągnęła za sobą w kierunku przejścia dla pieszych.



***

*Perspektywa Kate*



 - Którą ? Coraz bardziej już mnie męczyło nie zdecydowanie Horan'a chciałam, żeby wybrał sukienkę w której by chciał mnie zobaczyć, ale przez to wszystko wyszło, że we wszystkich najchętniej, nie  założę przecież wszystkiego na raz...

- Tą . chłopak prawię zdecydowanie wskazała  palcem  na jedną z sukienek lezących na dywanie - A nie tą , a nagle zmienił swoje zainteresowanie, matko !



- Niall ! Wrzasnęłam nagle, az chłopak podskoczył...jeśli on zmieni ponownie zdanie togo własnoręcznie zamorduję !
Kate *impreza*



- Lubię jak się wkurzasz, jesteś wtedy taka piękna. Spojrzałam na niego niedoważająca, aż usiadłam na tym dywanie...

- Oj dobra, przestań to robić !  Chłopak się uśmiechnął i wpatrywał się tymi magicznymi niebieskimi kryształkami w moja stronę. 

- Ale co ? Najwidoczniej go rozbawiłam, bardzo śmieszne, nie mam nastroju do śmiechu ! Wstając z miękkiego podłoża , zabrałam sukienkę...wybraną w końcu prze zemnie i zaszyłam się w łazience. Po jakiś 10 minutach wyszłam juz gotowa, chłopak  uśmiechnął  się łobuzersko, zmniejszył dystans miedzy nami i lekko musnął moje usta, zostawiając na nich swoją obecność,  po czym dotknął mojej dłoni, trzymając się za ręce zmierzaliśmy do wyjścia . 



***


Zbliżając się do domu  Sean'a jak pamiętam, słychać było głośna muzykę i śpiewanie pojedynczych osób, chyba karaoke jest ? Nie mam pojęcia, czemu nagle ścisnęłam dłoń Horan'a faktem jest to, że przez całą drogę czułam, że ktoś nas obserwuję.

- Coś nie tak ? Chłopak patrząc na mnie ułożył swoje suta w grymas, a w oczach było widać lekki strach. 

- Em wszystko dobrze, tylko trochę zimno mi się zrobiło.  Nie chcę zepsuć mu zabawy i humoru, więc wolę już skłamać...może to nie odpowiedni wybór, ale 

- Chcesz moją kurtkę ? Chłopak już zdejmował nakrycie. 

- Nie, nie chcę w końcu i tak wchodzimy do domu, tak naprawdę już staliśmy koło furtki, od mieszkania.  

W drzwiach przywitał nas kolega Niall'a   i przedstawił mnie Amelii, trochę było tu duszno i strasznie dużo ludzi, których nie znałam, nie czułam sie zbyt komfortowa, sama sobie sie dziwie, przecież lubię się bawić, ale jednak coś mnie zatrzymywało...może myśli o tym, ze prawdopodobnie ktoś nas śledził ?  Nie chciałam pokazać Horan'owi, że cos mnie martwi i krepuje. Usiedliśmy w ogrodzie koło jubilatki , była zachwycona, że Niall ma wreszcie swoją druga połówkę, ale czasem mi się wydawało, że jest zazdrosna, jak tylko Niall kład rękę na moim udzie, jej reakcja była dosyć dziwna, ale nie chcę sobie jeszcze bardziej psuć wieczoru. Ogród był oświetlony  stojącymi lampami. W centrum podwórka był wielki basen, a koło niego stały leżaki, przy których tańczyli goście do muzyki, która rozbrzmiewała  z radia i głośników na zewnątrz. Atmosfera była miła musze to przyznać, jednak te myśli wcześniejsze nie chcą dać mi spokoju, czemu .. ?

- Wszystko w porządku ? Chłopak zwrócił sie do mnie z troską, musiał zobaczyć moje zamyślenie...znam mnie już chyba dobrze.... 

- Tak, tak. Szybko zareagowałam, aby nic nie podejrzewał, ale chyba nie udało mi się go przekonać... 

- Chcesz wyjść ? Może i to dobry pomysł, przyznaje trochę się nudziłam, gdy  mój chłopak rozmawiał ze swoimi kolegami jakoś z Amelią nie mogłam złapać żadnego tematu, aby przy nim się zatrzymać i chociaż chwile pogadać, sądzę, że trochę mnie nie lubi, ale nie za bardzo sie tym przejmuje, jej sprawa. 

- Jeśli możemy. Bezradnie przytaknęłam na propozycje, Horan wstał od stołu, a następnie podał mi rękę, aby pomóc mi wstać . Gdy tylko przeprosiłyśmy Amelie i Sean'a Za tak krótką wizytę udaliśmy się do wyjścia. Otwierając drzwi ujrzeliśmy wiele dziennikarzy i fanki, przeraziłam się, nie miałam pojęcia co zrobić, kurczowo złapałam rekę Niall'a i spuściłam głowę, chłopak nawet nie protestował, gdy złapałam jego dłoń, czyżby chciał powiedzieć prawdę o nas ? A  Paul ? 

- Chodź. Chłopak szepnął, pierwszy wyszedł, a ja za nim ... każdy pytał się czy jesteśmy para, dziwne, że nie stwierdzili tego od razu w końcu cały czas trzymamy sie za ręce . Horan na żadne z pytań nie odpowiedział, jedynie stanął aby podpisać pare rzeczy, za bardzo nie wiedziałam co zrobić, bo stanie z opuszczona głowa, trochę było dziwne, jeszcze światło fleszy skupione jedynie na tobie, czemu robią taka "tragedie" przecież nic nie zrobiłam...



*Następnego ranka - Kate*

  

Wczorajszej nocy zbyt dużo sie zdarzył, jak dla mnie...trochę to przytłaczające, siedząc na parapecie i popijając herbatę analizowałam po kolei zdarzenia, które miały miejsce wieczorem.  Ale sadzę, że wytrzymam tą natarczywość paparazzi w czasie gdy będę u boku chłopaka, którego kocham z całego serca. Sąsiedzi dziwnym trafem, czasem patrzyli się na mnie  ze swoich okien, pomijając fakt, że byłam w dużej bluzie, a nogi, które opadały z parapetu nie miały nic na sobie...emmm

- A myślałem, że gdzieś wyszłaś . Przy mnie zjawił się Horan, który był zaspany, ale na tyle trzeźwo myślał, aby mnie pocałować na powitanie. - Musze już iść. Dodał po chwili, ale jego wyraz zmienił się z uśmiechu na lekki grymas.  

- Mam nadzieję, że sobie nie pomyślą, że ze sobą no wiesz....Spojrzałam na niego ze strachem, on jedynie zaczął się śmiać.

-To  będzie po ślubie. Niall puścił mi oczko i lekko szturchnął w ramię.

- Ale to nie wyklucza, że mogą tak pomyśleć.     Zmarszczyłam czoło i wbiłam wzrok w posadzkę na balkonie.

- To powiem prawdę, jak było, a tak po za tym nie ich  sprawa. Horan pocałował mnie w czoło i oddalił się pośpiesznym krokiem z miejsca gdzie się znajdowałam. 



*Perspektywa Nicole* 



Nie zdałam sobie sprawy nawet kiedy zasnęłam w ramionach Harrego z pewnością nie było mu zbyt wygodnie, ale mógł równie dobrze powiedzieć, żebym zeszła z niego...Hmm, jak by teraz uciec z jego objęć? Uff jakoś się udało ... zadowolona ze swojego czynu wymknęłam sie z sypialni chłopaka i powędrowałam ku dolę, jak się okazało wszyscy już powstawali. Trochę nie czułam sie dobrze, pomimo, że znam ich dobrze ... to teraz czułam się obco i nie pewnie, może dlatego, ze bałam się jak zareagują na mój siniak, na nadgarstku gdy po cos sięgnę czy coś...

 - Nicole ? Wszyscy na mnie spojrzeli dziwnie.

- No co ? Uśmiechnęłam sie nie pewnie i przekroczyłam próg kuchni, siadając przy  Niall’u 

-Co Ci się stało w skroń ?  Zamarłam, przerażona  spojrzałam na Chłopców, po czym na drzwi, którymi tu weszłam. Nie wiem czy uciec, czy powiedzieć o wszystkim.

- Co mi..? Zakłopotana dotknęłam reką ranę  a materiał rękawa opadł, po czym  wszyscy ujrzeli mojego siniaka i zadrapania  na nim...szybko położyłam rekę na blacie i ją zakryłam, w dalszym ciągu patrząc na podłogę, bawiłam się swoimi palcami.

- Nicole...? Podszedł Liam i lekko oparł moją głowę o swoją klatkę piersiowa.

- Emm..? Zadarłam głowę do góry .



- Kto Ci to zrobiła .. Paul ? Wszyscy spojrzeli na mnie, a Payne odskoczył .
Nicole



- Nie  nie...chyba nie, znaczy głowę tak...Plotając sie w swojej wypowiedzi, w kuchni zjawił się Hazz. 

- Dajcie jej spokój, opowiem wam później  a teraz lepiej, żebym coś jej kupił, nie pozwolę jej mieszkać z nim. Mój chłopak odwróciła się w moją stronę. 

- Harry nie wiem czy to dobry pomysł . Odezwałam sie zaniepokojona. 

- Nikt z osób, które tu są nie wypuszczą cię do twojego domu ! Wszyscy krzyknęli jednocześnie  matko i córką... jak ja mam z nimi się dogadać ? 

- Ale Paul może tu wpaść w każdej chwili, zwróciłam się do Harrego, przestraszyłam sie tej perspektywa sadze, że wtedy by na pewno mnie pobił...bo teraz to chyba nie on prawda? 



***



Super, za oknem tysiąc fanek jak nie więcej, a ja z cała piątką z 1D w damskim sklepie i mnie ubierają,  czy oni naprawdę upadli na głowę ? Przecież wiadomo, ze Paul będzie się dziwił, że ich nie ma w tym domu, jeszcze mają jakieś spotkanie  a jak te zdjęcia wylądują w sieci to będzie jeszcze gorzej...to chore... Jeszcze Hazz mnie ma w objęciach, a reszta lata jak nie powiem co i pokazują co znaleźli. Uhhh..życie, pozytywnie umie mnie zaskoczyć... uśmiechnęłam się pod nosem.

- Czy mogę zrobić sobie z tobą zdjęcia ? Usłyszałam głos jakieś dziewczyny, która prosiła Hazze o zdjęcie, jak najszybciej oddaliłam się z tamtego miejsca i poszłam w kierunku chłopców. 



*Perspektywa Harrego* 



Nie byłem pewien jak zniesie to całe zamieszanie Nicole, ale jak widać nie jest tak zle, chociaż wiem, że bardzo jest na nas zła, a na mnie chyba najbardziej  ale chce żeby była bezpieczna, a w  jej domu nie mogę jej nawet odwiedzić...Ukrywanie się..nie jest takie łatwe..o wyjściu na miasto.. na przykład na randkę  nie ma mowy, o klubie jakimkolwiek tez nie wiec..jest do bani, ale ważne że próbuje  z nią spędzam czas, bardzo ja kocham i nie chce, aby cos jej sie stało.

- Jesteś z ta dziewczyną w związku ? Fanka wskazała na Nicole, która przeglądała ubrania wybrane przez chłopców, nie mam pojęcia co teraz począć, wiem, że nie powinienem nikogo okłamywać  ale .. muszę liczyć sie ze zdanie dziewczyny, która ukradła moje serce. 

- Jedynie bliska przyjaciółka, pomagamy jej z chłopakami coś wybrać na wyjazd, bo trochę jej się nie układa w życiu i pocieszamy ją. Uśmiechnąłem się, ale szczerze czułem sie jak zwykła świnia, nie na widzę kłamać..po prostu to jest takie ohydne.

- Dziękuję za odpowiedz. Pożegnałem się, kierując się w stronę mojej dziewczyny i przyjaciół, usłyszałem jak inne fanki piszczą ze szczęścia z pewnością  ta dziewczyna z którą rozmawiałem przed chwilą wszystko im wyjaśniła i dobrze.

- Co jej powiedziałeś ? Nagle usłyszałem ten słodki głosik 

- Ze ci pomagamy wybierać ciuchy na wyjazd i cię pocieszamy . Skrzywiłem sie na sama myśl o tym kłamstwie, jednak ona chyba była trochę "szczęśliwa", że  nie powiedziałem prawdy. 

- Wiem, że to dla ciebie trudne,  naprawdę jestem wdzięczna,  że jeszcze nie powiedziałeś jej o nas. Boje się tego jak zareaguje Paul, bo dobrze wiesz, wszystko rozchodzi się w twoim świecie bardzo szybko. Spojrzała, na mnie z tymi iskierkami w oczach, tak samo patrzyła na mnie w czasie, gdy kłóciliśmy się w czasie, gdy były z nami w trasie.

-Zrobiłem to dla ciebie, bardzo ciebie kocham  Uśmiechnąłem się, całując ją w czoło, chłopcy zaczęli gwizdać. 

- Cicho bądźcie, bo fanki pomyślą nie wiadomo co ! Nicole spojrzała na nich z wrogością  nie mam pojęcia czemu chciało mi się strasznie śmiać z niej..uhh- Z czego rżycie ? Po chwili dodał, a jej policzki zrobiły się różowawe .



***


Jak dobrze trochę odpocząć od tych pisków, spojrzeń i tego typu rzeczy. Dziwnie czuje sie w domu chłopców, pomimo, że i tak czasem tu bywałam to teraz, gdy niby mam tu mieszkać...jest mi niezręcznie, płacić nie będę  bo nikt na to mi nie pozwoli...zakupy to jedynie pewnie z chłopcami i weź czuj sie jak we własnym domu...Już wolę z Kate zamieszkać, ale cały czas siedzę jej na głowię, nie mogę tak jej wykorzystywać...

- Nicole…?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz