sobota, 22 lutego 2014

Rozdział XXXVIII


 
" Only me..." 

- Nicole .. ? Spojrzałam przed siebie, ujrzałam Kate uśmiechającą się od ucha do ucha.
- Kate.. ? Zaśmiałam się i wstałam z łóżka, aby przytulić się do dziewczyny.
- Co ty tu robisz ? 
-Chłopcy nie chcą mnie wypuścić do domu. Zmieszana spojrzałam w jej oczy. 
- Przez to co się stało wczoraj ? Ona wie, jak to? Czuje się oszukana z lekka.
- Ale skąd wiesz  ? Dziewczyna usiadła na fotelu zasmucona 
-  Umm....twój ojciec wczoraj pytał mnie o ciebie, gdy byłam z Niall'em i słyszałam jak rozmawiał z jakimś facetem o tobie, jak trochę oddaliliśmy sie od niego. Zdziwiona podeszłam do okna i lekko usiadłam na parapecie opierając sie bokiem o ścianę przy oknie.  
- Już niczego nie rozumiem, szczerze to nie wieże że on zrobił mi to wszystko, uważam, że to jego przyjaciel... spuściłam głowę, a z moich oczu popłynęła łza .
- Na pewno chcesz o tym gadać ? Słysząc zasmucony głos Kate, pokręciłam przecząco głowę. 
- Dziewczyny ! Nagle usłyszałam głos Harrego, szybko zerwałam sie z mojego miejsca i razem z Rain powędrowałyśmy do salonu. 

***

Będąc na dole usiadłam koło mojego chłopaka i lekko go cmoknęłam w policzka, on odwzajemnił mój gest i oplótł swoje dłonie wokół mojego ciała. 
-Dlaczego nas zawołałeś ? Odezwała sie Kate w objęciach Horan'a 
- Musimy obgadać parę spraw. Chłopcy po chwili zamarli  a Harry wzmocnił swój uścisk  nie wiedziałam o co chodzi, było to dosyć przerażając ? 
-O co chodzi ? Zadrżałam na samą myśl co teraz mogą nam powiedzieć.
- No więc...Zayn zaczął powoli mówić. Chodzi o to, że.... po chwili dodał...jutro wyjeżdżamy z Londynu. Posmutniał, a ja sie jeszcze bardziej wtuliłam w klatkę piersiową Harrego, nie chciałam, aby jechał, ale wiem jak ważne jest to dla nich, a tym bardziej dla fanek... 
- Tak szybko?! Jęknęła niezadowolona  Kate 
- Niestety, ale może w czasie długiego weekendu do nas wpadniecie ? Odezwał sie Louis, ruszając brwiami uśmiechnął się od ucha do ucha. 
- A tak po za tym to zostajesz tu  w domu, Niki. Gdy usłyszałam Harrego o mało co bym  nie spadła z kanapy, ale Styles szybko przytrzymał mnie swoją śliną ręką.  Czemu ja mam tu zostać ? Ja nie chcę..tu byc sama, no? To nie jest mój dom ja za niego nie płacę ! Myśląc nad tym wszystkim... miałam nadzieje, że on powiedział to w żartach, ale patrząc na resztę...nawet odrobinkę nie żartował. 
- Ja nie mogę tu zostać, przecież Paul wyjeżdża z wami...Zwróciłam się do Harrego, który najwidoczniej nie był zdziwiony moim sprzeciwem. 
- Zostajesz tu i koniec kropka. On chyba nie ustąpi....Czułam się co najmniej jak sześcioletnie dziecko dostające reprymendę, bo nie chce spać w swoim łóżku... 
- Nie, Harry... ja nie chcę ! Jęknęłam zakłopotana tym jak wszyscy na nas się gapią...z pewnością dosyć śmiesznie wyglądamy. 
- Ale Kate tez tu zostaje. Nagle odezwał sie Niall, a Kate o mało co nie wypluła soku, który własnie przed sekundą znalazł się w jej buzi. 
- Co ty gadasz?! Mam swoje mieszkanie. Rain zwróciła się do swojego chłopaka .
- Nie mam zamiaru, martwić się, że Paul może coś Ci zrobić ! Horan, na prawdę się martwi o moja przyjaciółkę i naprawdę doceniam jego opiekuńczość...
- Niall...ja nie mam pięciu lat. Kate lekko poszturchała go za bluzkę, jakby domagała się, aby coś jej kupił, jakie ja mam skojarzenia..umm
- Dziewczyny przestańcie marudzić...zostajecie i nie macie nic do gadania. Odezwał sie poirytowany Louis, zachowuje sie jakbyśmy był jego siostrami czy jakoś tak. 
-  Lou ! Razem z Kate krzyknęłyśmy nie zadowolone, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Koniec tematu....teraz coś obejrzymy, bo nie chce mi sie dalej waszego jazgotu słuchać. Louis wyszczerzył się, a my na to odpowiedziałyśmy  rzucając w niego poduszkami, po czym spadł z pufy. 
- No to teraz macie przerąbane ! Louis wstał i kierował się w naszym kierunku z poduszką, którą wcześniej dostał, nagle wszyscy rzucili się na niego,  a my z Kate patrzyłyśmy a to na siebie, a to na ta ''kupę" mięsa . 
- No to jak oglądamy ten film ? Nagle za chłopców wychylił się Lou...poddając się podniósł w górę swoje dłonie. 

***

Nie wiem jakim cudem udało nam się z Kate przekonać chłopców do oglądania filmu pod tytułem "Last Song", ale najwidoczniej nie przeszkadza im to, że płaczemy jak bobry...to wszystko takie nie realne jest, a jednak moje życie właśnie stało się takie nie do ogarnienia  mam najlepszego chłopaka na świecie i   nie mówię tego dlatego, że jest sławnym człowiekiem  czy coś w  tym stylu, chodzi mi o jego wnętrze...zawsze się zastanawiałam jak może być tyle dobra, opiekuńczości i uroku w jednym człowieku ?? Nigdy sie nie spodziewałam, że po tych wszystkich latach mojej udręki, smutku dostane tak wiele... Błędem, który popełniła pod czas tego wszystkiego, było nie zaufanie Harremu, że będziemy szczęśliwy, żałuje, że sie ukrywałam, że go wpakowałam w takie kłopoty, bo się bałam.... myślałam wyłącznie o sobie i to jest najgorsze, ale teraz wiem, że on jest tym jedynym.  
-Coś nie tak ? Jego oczy spoglądały na mnie, były tak mocno zielone, rozpływałam się...czułam jak przez moje ciało przechodzą dreszcze i tylko dlatego  że się na mnie spojrzał.  Chyba nie jest tego świadom, jak działa na mnie jego gesty, słowa, oczy...
- Wszystko w porządku. Uśmiechając się, przygryzłam wargę, a moj wzrok powędrował na ekran telewizora. Było tak cicho, słychać jedynie oddechy całej naszej grupki, było idealnie...zawsze  marzyłam, żeby choć jeden dzień spędzić jak "rodzina" .
- Widzę, że jednak coś Cię gryzie. Odezwał się nie odrywając wzroku od telewizora  chyba spodobał mu się nasz wybór.
- Zwyczajnie się zastawiam. Wzruszyłam ramionami, przyglądając się jego prawemu profilowi twarzy, ujrzałam zaciśnięto szczękę, czy ja go zdenerwowałam ? Fakt jest faktem, że nie powiedziałam  nad czym sie zastanawia, ale nie chce przy wszystkich mówić  że czuje się wina, że tak bardzo chciałam odepchnąć Harrego, a przez to go skrzywdziłam. 

***
Nie sądziłam, że go tak poruszy moja odpowiedź, ale może i dobrze, że poszliśmy do jego sypialni tu będę mogła się dowiedzieć, czemu tak sie zdenerwował. Po tym jak podał mi reke, abyśmy poszli w bardziej ustronne miejsce, a całą reszta spojrzała na nas zdezorientowana, było dosyć niezręcznie. Styles jest nie przewidywalny, ale sądząc po tym jak wciągnął się w fabułę filmu, myślałam, że będzie chciał oglądać go do końca, jednak jego nastrój momentalnie się zmienił i tak wyszło, że   siedzimy na łóżku i patrzymy na siebie...totalna cisz, ponuro i nie wielki blaski lampki świeci na jego twarz. 
- Czemu tak sie zachowałeś ? Nie pewnie zapytałam, dotykając jego policzka, trochę się przybliżyłam. 
- Nie powiedziałaś o co chodzi, już cie trochę znam. Naburmuszony, przygryzł wargę, po czym złapał mnie za biodra i lekko przysuną do siebie, tak, że moje nogi było po obu stronach jego ciała . 
- H...Harry, ja po prostu. Mój oddech co raz bardziej się na silił  myśl  że jestem tak blisko niego, strasznie mnie zmienia..wszystko staje się inne, w brzuchu czuje motylki, a co najgorsze zapominam co mam powiedzieć...- Nie chciałam, żeby wszyscy słyszeli. Dodała po chwili, gdy trochę sie opanowałam, nie mogłam pozwolić, aby hormony dominowały nad umysłem. 
- Co  masz na myśli?  Dotknął mojego policzka, a ja pod wpływem jego ciepłej dłoni spojrzałam prosto w jego oczy, były takie nie winne, ,mocno zielone, jak jeszcze nigdy. 
- Nie chce, aby wiedzieli, że czuje się winna. Spuściłam głowę, a jego ręka powędrowała na mój podbródek, który uniósł tak bay nadal na niego patrzyła. - Skrzywdziłam ciebie tym, że nie pozwoliłam  abyś był przy mnie. Westchnęłam  Harry najwidoczniej nie wiedział co powiedzieć, przed moja następną wypowiedzią, gdyż dał mi mówić. Było to trudne, widzieć, że  bolą go słowa, które właśnie wypowiedziałam
- Zrozumiałem to od kiedy dowiedziałem się czemu to wszytko robisz, teraz to nie ma znaczenia, skarbie.  Słowa, które wypłynęły z jego ust, były tak bardzo kojące, wiedziałam, że go już to tak bardzo nie boli, ale ja nadal czuje się winna, zał, który mnie przepełniła był nie do wytrzymania. - Nicole, naprawdę...zaufaj mi, ja jestem szczęśliwy. Dodał po chwili, a jego dłonie jeszcze bardziej przysunęły mnie do niego. 
- Ufam Ci, od początku. Szepnęłam w jego klatkę piersiową. 

* Następny dzień- Kate* 

Odkręcając kran, spojrzałam w lustro, nie wiem jak to jest, że rano wyglądam  jak potwór, a Niall nadal  jak gwiazda filmowa...Ale to nie jest najgorsze w tym momencie, dziś wyjeżdżają w trasę...co prawda długo już wytrzymałam bez niego. Przecierając  oczy zwilżonymi dłońmi, lekko się zachwiałam, trochę było to dziwne, ale może  dlatego, że nic nie jadłam. Otarłam twarz ręcznikiem, a wchodząc do sypialni Horan'a nałożyłam na siebie swoje nowe ubrania, które dostałam w prezencie od Niki, bo uznała, że chłopcy za dużo jej ich kupili, a że mamy ten sam rozmiar, to się zgodziłam.  Schodząc na dół, słyszałam jak ktoś się kłóci w kuchni, czy się bałam ? Trudno powiedzieć, na pewno obawiałam się, czy to nie przypadkiem Paul. 

- Kate? Niall zasłonił osobę z którą rozmawiał dosyć donośnie. 
Kate
- Co się dzieje ? Zdezorientowana, podeszłam do chłopaka.
- Nic takiego, może chcesz coś do jedzenia. Zdziwiona kiwnęłam głową na tak i usiadłam przy stole, dopiero teraz zauważyłam kto stoi obok lodówki, a co najważniejsze zorientowała się kim jest osoba z którą się kłócił Niall.
- Amelia ? Co ona do cholery tu robiła ?! Na tej imprezie co prawda również w pewnym momencie, zaczęła się kłoci z moim chłopakiem, ale czemu tu przylazła ?!
-No proszę Kate, już się dałaś? Dziewczyna lekko się zaśmiała,  a ja posłałam jej spojrzenie typu "Weź się zamknij, albo dostaniesz po mordzie" 
- Co masz na myśli? Odezwałam się pewna siebie, przygryzając wargę upiłam sok, który podał mi Horan. 
- Że spałaś z nim, jak dziwka. Przesadziła ! Już miałam wstać, ale Horan za mnie powiedział, o wiele więcej - Wynocha z mojego, domu nie masz prawa nazywać jej tak! Sama jesteś Dziwką, która non stop się puszcza! Uniósł się po czym, Amelia uśmiechnęła się szyderczo i zostawiła nas samych w kuchni, widać było po Niall'u, ze ta dziewczyna cos musiała  mu zrobić, ale co ? 
- Niall? Odezwałam się ostrożnie  nie byłam pewna jak może zareagować. Opierał się jedynie o blat i byl cały czerwony.
- Kate nie teraz. Spojrzał na mnie wymijająco. Nie rozumiałam czemu to zrobił, dlaczego tak bardzo go wkurzyła ta dziewucha?

Zeskoczyłam z krzesła i powędrowałam do salonu, nie chciałam, żeby tak mnie traktował, to że go wkurwiła ta dziewczyn nie oznacza, że może mnie się pozbyć  bo jest wkurzony  najwidoczniej mi nie ufa. Nie wiem, co w niego wstąpiło  to że ona nazwała mnie dziwką okey, rozumiem, bo mnie obraziła, ale nawet nie raczył mi o niej opowiedzieć ..po imprezie zbywał mnie, gdy spytałam kim była Amelia oprócz jego "przyjaciółka", bo na pewno kimś więcej..było to wiadome  jak się na niego patrzyła. Ale on  woli myśleć  że jestem na tyle głupia, że nie zauważę...co ona kombinuje. Siedząc na kanapie, oglądałam jakis program informacyjny o gwiazdach . Cały czas czułam ta złość  która przepełniała całe moje ciało, byłam  zażenowana, wkurwiona i jeszcze raz zła! Po czułam jak ktos siada koło mnie, wiedząc, że to Horan..nie chciałam mu pokazać, że poczułam jak kanapa sie poruszyła...w dalszym ciągu zatapiając się w obraz przedemną słuchałam wiadomości. 
- Kate..j..ja przepraszam ? Zaczął nie pewnie. 
- Czemu jesteś taki ? Wyłączając telewizor spojrzałam na niego. 
- Jaki? Zdziwiony mruknął. 
- Unikasz tematu o Amelii, tak samo zrobiłeś po imprezie urodzinowej tej dziewczyny  zapytałam czy była dla ciebie kimś więcej. 
- Nie ważne. Westchnął odwracając głowę, łapiąc jego koszulkę, przybliżyłam się. 
- Ważne Niall....to jest bardzo ważne do cholery ! Ukrywasz coś ! Wrzasnęłam nie zastanawiając czy to może kogoś obudzić. On jedynie spojrzał na mnie, w jego oczach było widać ból, czy ja zdaje mu go ? 
- Musze wyjść. Odepchnęłam jego donie, które chciały mnie jeszcze bardziej do niego przytulić .
- Kate ! Będąc w połowie drogi do drzwi wejściowych. Usłyszałam jego  błagalny głos, ale ja nie mogę po prostu muszę sie zastanowić nad tym wszystkim, dobrze wiem, że dziś wyjeżdżają i to co teraz robię nie wpłynie na nasz związek zbyt dobrze, ale jeśli  mi nie ufa...to co to za para..ja się pytam do jasnej anielki ? Co to ma być ?! Wybiegłam na świeże powietrze, trzaskając drzwiami...Nie chciałam słyszeć jego głosu, przeprosin...

***
Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak wrócę do domu... wezmę gorąca kąpiel i trochę sie zrelaksuje, cały ten ranek, zepsuł mi humor, a to co zrobiła ta suka...tym bardziej. 
- O proszę...kogo ja tu widzę. Wkurwiona na maksa słysząc ten głos odwróciłam się,  chce przywalić tej osobie, tak mocno, że już na o czy jej nie zobaczę. 


____________

Przepraszam za jakiekolwiek błędy  teraz sprawdzałam, jest przeziębiona, więc...w każdym razie przepraszam. 

Czytasz = proszę komentuj :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz